Aneta i Robert Żuchowscy to jedna z najbardziej lubianych par ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Tych dwojga od razu się w sobie zakochało, a niedługo po emisji programu urodził się ich syn Mieszko. Od początku zdobyli sympatię widzów, którzy od tamtej pory obserwują ich dalsze losy w sieci. Zarówno Aneta, jak i Robert aktywnie prowadzą konta w mediach społecznościowych, gdzie można podpatrzeć, co u nich słychać. Ostatnio jednak na Instagramie pojawił się niepokojący wpis. Czyżby kłopoty w raju? Okazuje się, że jeden żart wywołał sensację.
Aneta i Robert relacjonują swoje podróże, a także rodzinne chwile na Instagramie. Niedawno fani mogli podziwiać ich luksusowy wyjazd do Dubaju, gdzie wydawało się, że wciąż są w sobie zakochani jak nowożeńcy. Nic więc dziwnego, że kiedy Robert opublikował ten wpis, fani poważnie się zaniepokoili.
Nadszedł ten czas... Rozstaliśmy się... - napisał na InstaStories, dodając czarne tło.
Po chwili jednak wyjaśnił, że wcale nie chodzi o Anetę, a... samochód.
To był pięknie wspólnie spędzony czas. Audiczko, przemierzaj dalej długie kilometry - dodał na relacji.
Fani tej pary mogą więc odetchnąć z ulgą. Wygląda na to, że Robert jedynie sprzedał auto.
Aneta i Robert poznali się w szóstej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Są jedną z nielicznych par, którym udało się utrzymać związek po programie. W ich przypadku dobór ekspertów okazał się strzałem w dziesiątkę. Przypomnijmy, że w ostatniej serii, w której udział wzięli Marta, Maciej, Justyna, Przemek, Marta i Patryk - żadne z małżeństw nie przetrwało, a jedno z nich rozleciało się z hukiem jeszcze w trakcie nagrań.
Zobacz też: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Agnieszka zdradziła, które pary się rozwiodły. Sama ma z tym problem