Justyna i Przemek poznali się dzięki udziałowi w ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Na razie nie wiadomo jednak, czy ich związek przetrwał. Zachowanie uczestniczki od początku nie spodobało się fanom. Widzowie uznali, że jest apodyktyczna, zaborcza i ma zbyt wysokie wymagania. Mieszkanka Warszawy coraz częściej też narzeka na męża. Ostatnio stwierdziła, że nie odpowiada jej sposób, w jaki partner gospodaruje swoimi finansami.
W 12. odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który przedpremierowo dostępny jest na platformie Player.pl, Justyna wyznała, że jej mąż wiąże z udziałem w programie pewne nadzieje. Przemek podobno planuje zostać influencerem.
Czasem mam wrażenie, że on gra. Jechaliśmy samochodem i Przemek powiedział: jeśli nam się uda i nie wyciągniemy z tego pieniędzy, to po co był nam ten program? Pytam: jakich pieniędzy? Że jakieś współprace influencerskie. Widzę, że on się martwi o swój wizerunek. Dlatego zastanawiam się, czy on jest dla mnie, czy dla siebie - zdradziła.
Uczestniczka narzekała też, że mąż jest z nią zbyt szczery.
Przemek o większości rzeczy nagle zaczyna mi mówić mi poza kamerami. On nigdy nie powie przed kamerami, że ma 200 złotych na koncie pod koniec miesiąca. Nie wiem, po co mi to mówi. O takich rzeczach się nie mówi nowej żonie - narzekała.
Warszawianka zdradziła też, na co Przemek wydaje pieniądze.
Czynsz płaci, kredyt płaci, ale z tego, co widzę, większość jego funduszy idzie na spotkania ze znajomymi, pójście do restauracji. Niby tak oszczędnie próbuje, ale żeby wydać, pójść na imprezę i kupić jakiś alkohol lepszy, to już nie jest problem. Nie jestem pewna, czy on po programie będzie chciał spełniać moje oczekiwania i moje potrzeby. Czy tylko ja będę spełniać jego potrzeby - zastanawiała się przed kamerami.
Myślicie, że małżeństwo Justyny i Przemka przetrwało?