Widzowie pokochali "Sanatorium miłości" szczególnie za osobowość uczestników. Kuracjusze, którzy wzięli udział w miłosnym programie, cieszą się wielką popularnością. Fani chętnie śledzą ich losy po zakończeniu emisji odcinków. W ostatniej, czwartej edycji Roman dał się poznać jako sympatyczny i kulturalny mężczyzna. Choć w trakcie kręcenia show nawiązał przyjaźnie, nie udało mu się stworzyć bliższej relacji z żadną z pań. Niedawno jednak jego serce zabiło mocniej. Ukochaną znalazł poza kamerami i opowiedział, jak ją poznał.
Z początku Roman był zafascynowany Natalią, z którą nawet wybrał się na romantyczną randkę, lecz relacja nie przerodziła się w nic poważnego. Uczestnik opuścił program sam. W ostatnim wywiadzie wyznał, że jego serce znów zabiło mocniej. Partnerkę poznał... na morzu. Oboje wybrali się w służbowy rejs z Gdańska do Szwecji i spotkali się na pokładzie.
W październiku ubiegłego roku była jeszcze piękna pogoda, dlatego rozmowy o handlu przemieniały się w luźniejsze rozmowy. Wierzymy z Wiolettą w przeznaczenie. Ta podróż promem nie była przypadkowa - powiedział Roman w rozmowie z "Rewią".
I dodał, że biznesowa znajomość szybko przerodziła się w głębsze uczucie.
Rozumiemy się bez słów, jesteśmy w sobie zakochani! Wioletta to kobieta mi przeznaczona, na którą długo czekałem - powiedział.
Para spędziła w tym roku wspólny urlop nad polskim morzem. Związek trwa od kilku miesięcy. Jeśli wierzyć słowom Romana, uczestnik nie widzi świata poza ukochaną Wiolettą. Zakochanym życzymy dużo miłości. Zobacz też: "Sanatorium miłości". Anna i Zbigniew planują ślub. Zdradzili, gdzie mieszkają