Finał siódmej edycji "Ślub od pierwszego wejrzenia" zbliża się wielkimi krokami. Jedną z par, przed którą stoi moment decyzji jest Kamil i Agnieszka, którzy na początku małżeństwa nie tylko wpadli sobie w oko, ale też zaczęli snuć plany na przyszłość. Ku radości najbliższej rodziny nie trzeba było długo czekać, aż zaczną sobie okazywać czułość i wymieniać pierwsze pocałunki. Widzowie szybko wychwycili również, że Agnieszka prawie w ogóle nie zwraca się do partnera po imieniu, mówiąc do niego jedynie "mężu". Uczestniczka postanowiła odnieść się do uwag internautów.
Jedna z widzek zaczepiła Agnieszkę na Facebooku, publikując komentarz:
Agnieszka do końca sezonu się nie dowie, jak mąż ma na imię... - napisała jedna z internautek.
Uczestniczka matrymonialnego show odpowiedziała z humorem:
Wypraszam sobie, ze trzy razy powiedziałam "Kamil".
Inna komentatorka napisała Agnieszce, że podziwia ją za dystans, jaki ma do komentarzy internautów. Uczestniczka wówczas wytłumaczyła swoje podejście, kolejny raz wykazując się poczuciem humoru:
Dziewczyno, podziwiam cię, że ty tu jesteś i tyle pierdół czytasz od "znawców". Szacun! - napisała.
Myślę, że to kwestia zdrowego podejścia, zawsze się różne rzeczy pojawiają - nie zawsze dobre. Niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie oceniał ludzi po takich urywkach we wcześniejszych edycjach - odpowiedziała Agnieszka.
W ostatnim czasie obserwowaliśmy, jak para, zamiast rozmawiać i spędzać romantyczne chwile, biega z rosołem, spotykając się z krewnymi Kamila albo układa leki w szafkach. Myślicie, że udało się im zbudować relację?