Więcej ciekawych newsów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nie jest tajemnicą, że Lech Wałęsa cieszy się ogromną sławą na całym świecie. Były prezydent Polski w 1983 roku był Laureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Informacje o nim dotarły również do anglojęzycznych teleturniejów. Polityk został wymieniony z imienia i nazwiska przez jednego z uczestników, który opowiedział szokującą historię.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kayah w czasie matury nagrywała płytę. Edyta Górniak miała inne ambicje. Te gwiazdy nie zdały egzaminów
Z pewnością nikt nie spodziewał się, że ktokolwiek mógłby uważać, że Lech Wałęsa jest twórcą Mazurka Dąbrowskiego, albo że kształcił się w zawodzie hydraulika. Takie jednak odpowiedzi padły w jednym z anglojęzycznych teleturniejów, gdy prowadzący zadał uczestnikom pytanie o słowa hymnu, które zostały spisane krwią na ścianie więziennej celi. Jeden z uczestników wskazał w odpowiedzi Polskę i na nowo zinterpretował historię.
Wyznał, że Lech Wałęsa spisał krwią słowa wiersza, który później został hymnem narodowym. Jakby tego było mało, w swojej historii zadbał o więcej szczegółów, które miały sprawić, że będzie wyglądała na bardziej prawdopodobną i dodał, że Wałęsa był hydraulikiem.
Fragment teleturnieju z nieprawdopodobną historią dodarł już do Polski i nie przestaje zaskakiwać. Jednak sprawa ma drugie dno. Konwencja programu polega na tym, że uczestnicy muszą oszukać pozostałych graczy opowiadaną przez siebie historią. Kłamią lub mówią prawdę, a inni muszą zgadnąć, co zostało wyssane z palca, a co jest faktem.
Co ciekawe, sam "spec od hymnu polskiego" nie uwierzył w swoje słowa, a jego historia dla innych graczy również wydała się nieprawdopodobna. Jedna z uczestniczek przyznała, że była to "bajeczka zmyślona na poczekaniu".
Myślicie, że tego typu teleturniej, gdzie przedstawiana jest alternatywna rzeczywistość, cieszyłby się oglądalnością w naszym kraju?