Więcej na temat ulubionych seriali przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl
W 1656. odcinku "M jak miłość" scenarzyści nie szczędzili dużych pokładów emocji i rodzinnych dramatów. Najwięcej wydarzy się w rodzinie Izy i Marcina Chodakowskich, którzy zostaną zaskoczeni podczas sylwestrowego wieczoru. W ich domu zjawią się niespodziewani goście, którzy będą mieć wpływ na dalsze życie domowników.
We wtorek 26 kwietnia wyemitowany zostanie odcinek, w którym dramat rozegra się na oczach Izy (Adriana Kalska) i Marcina (Mikołaj Roznerski). Małżonkowie będą szykować się do wspólnego wyjścia z okazji Sylwestra. Końcówkę roku przyjdzie im jednak spędzić w nietypowym towarzystwie i w wyjątkowo zaskakujących okolicznościach. Do drzwi nagle zapukają dwie dziewczynki - Amelka i Hania. Nie mogły dostać się do swojego mieszkania, a ich mama nagle zniknie. Nie będą miały gdzie się podziać i tak trafią do Chodakowskich.
Iza i Marcin pojadą z dziećmi do ich domu, by dowiedzieć się, co się stało. Na miejscu znajdą nieprzytomną Monikę (Joanna Niemirska) w kałuży krwi. Okaże się, że kobieta została brutalnie zaatakowana przez przemocowego męża alkoholika (Mateusz Łasowski). Pobita matka dziewczynek trafi do szpitala. Na miejscu zjawi się także policja. Funkcjonariusze będą chcieli zabrać Amelkę i Hanię do pogotowia opiekuńczego, lecz Iza stawi im opór. Przekona ich, że wraz z Marcinem przygarną dzieci na jakiś czas. Wkrótce jednak ta decyzja odbije się na całej rodzinie oraz przerazi ich bliskich.
1656. odcinek "M jak miłość" możecie obejrzeć we wtorek 26 kwietnia o 20:55 w TVP2.