Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl
Od początku marca stacja TVN emituje program "Przez Atlantyk". Przez kilka tygodni uczestnicy programu musieli poradzić sobie na środku oceanu na pokładzie małego jachtu żaglowego. Celebryci byli skazani na siebie i dwóch doświadczonych kapitanów. W ostatnim odcinku doszło do konfliktu między Mają Hirsch a Renatą Kaczoruk. Wcześniej oberwało się natomiast Antkowi Królikowskiemu, który notorycznie łamał zasady na łódce.
Maja Hirsch w programie "Przez Atlantyk", podobnie jak inne celebrytki, zrezygnowała z makijażu. W rozmowie z Plejadą przyznała, że po emisji pierwszych odcinków sama była zaskoczona swoim wyglądem. Uważa jednak, że na pokładzie jachtu nie miała czasu, by się stroić i przejmować.
Na początku mówiłam: Boże, jak ja wyglądam?! A teraz, jak już to oglądam, to myślę: spoko, nieważne. Było mi bardzo gorąco, a od rana wiedziałam, że mam projekt pt. umycie zębów, umycie buzi, upranie rzeczy sobie albo kolegom, ugotowanie obiadu, upieczenie chleba. Więc ja wiedziałam, że w ciągu dnia muszę zrobić te kilka rzeczy, a czas na łódce płynie zupełnie inaczej - wspominała.
Niestety, naturalny wygląd aktorki nie przypadł wszystkim do gustu. Hirsch czytała w sieci niewybredne komentarze na swój temat. Jeden był dobitny, ale na szczęście w żadnym stopniu nie wpłynął na jej pewność siebie.
Czytałam jakieś komentarze i ktoś napisał o mnie: "Jak zrobiona, to dobrze wygląda, a jak nie, to masakra". Mam z tym luz, bo ja generalnie raczej na co dzień się nie maluję, nawet rzęs, noszę okulary i jest mi z tym dobrze, akceptuję to - zapewniła.
Maja Hirsch jest piękną kobietą, co jeszcze bardziej było widać właśnie w ekstremalnych warunkach w programie "Przez Atlantyk".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!