Więcej o uczestnikach programów telewizyjnych przeczytasz na Gazeta.pl
Niektórzy uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mogą liczyć na bardzo duże wsparcie ze strony znajomych i rodziny. Chociaż nie wszyscy od początku podchodzą przychylnie do pomysłu zawarcia małżeństwa z nieznajomą osobą, starają się dodać otuchy bliskim, którzy decydują się oddać los w ręce ekspertów i wystąpić w programie. Adam z siódmej edycji nie miał niestety tyle szczęścia. Na miejsce ślubu z Patrycją przyjechał sam, a podczas ceremonii i wesela towarzyszyli mu jedynie mama, przyjaciółka oraz świadek, który, jak się okazuje, stał się nim z przypadku.
Fakt, że ze strony pana młodego nie dopisali goście, szeroko komentowali widzowie programu. Było im szkoda Adama, który nie mógł liczyć na wsparcie bliskich. Uczestnik odniósł się do tej sytuacji i nie ukrywał, że nie była to dla niego łatwa. Mężczyzna liczył, że zaproszonych osób pojawi się więcej.
Było mi dość przykro, że tylko trzy osoby zdołały przyjechać na nasz ślub i wesele. Liczyłem na chociaż dziesięć osób więcej - powiedział.
Okazuje się też, że niemal do ostatniego momentu nie mógł znaleźć świadka, bez którego nie mogłoby dojść do ślubu. Ostatecznie został nim mąż przyjaciółki Adama. Mężczyzna wyznał w programie, że Adam poprosił o spełnienie tej roli aż trzy osoby, ale żadna z nich nie chciała się zgodzić.
Świadkiem zostałem z przypadku, bo miałem być normalnym gościem z żoną, która jest dobrą przyjaciółką Adama. Przez ostatni tydzień trzech świadków mu odmówiło z różnych powodów losowych, ze względu na pracę albo jakieś inne tematy. Wczoraj wieczorem dowiedziałem się od żony, że chyba padło na mnie, bo już jestem ostatnią osobą - mówił świadek uczestnika.
Mama Adama również tłumaczyła wcześniej, że goście nie mogli stawić się liczniej ze względu na pracę. Ceremonie w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" organizowane są w dużym pośpiechu, a sami uczestnicy często do końca nie wiedzą, gdzie dokładnie będą się one odbywać. Z pewnością nie dla wszystkich wzięcie urlopu czy przygotowanie do udziału w weselu w tak krótkim czasie jest możliwe. Nie mówiąc już o tym, że goście muszą godzić się na występowanie przed kamerami i branie udziału w programie, który ogląda tysiące widzów. Niewykluczone, że nie wszyscy mieli na to ochotę.
---
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!