Za nami wielki finał programu "Hotel Paradise". Największym zaskoczeniem ostatniego odcinka show była decyzja Krystiana, który rzucił kulą i podzielił pieniądze pomiędzy obie finałowe pary. Jak się okazuje, Basia nie wiedziała, że sprawy przybiorą taki obrót, czego zresztą nie umiała ukryć przed kamerami.
Basia i Krystian wygrali trzecią edycję programu "Hotel Paradise". Po emisji finałowego odcinka uczestnicy tradycyjnie pojawili się w studiu "Dzień dobry TVN". Podczas rozmowy padło pytanie o to, czy Basia miała świadomość, że Krystian jako pierwszy uczestnik w historii programu rzuci złotą kulą.
Mieliśmy wcześniej rozmowę, że finał zawdzięczamy Szymonowi i Bibi, więc z jednej strony to podejrzewałam, ale nie spodziewałam się, że jednak to się stanie. Dlatego moja mina mówiła tak wiele - przyznała Basia.
Wychodzi więc na to, że decyzję o podziale całej puli Krystian podjął sam, a Basia, która w programie wyznała mu miłość i była wiernym sojusznikiem, nie miała wiele do powiedzenia. 27-latek tuż po emisji ostatniego odcinka "Hotelu Paradise" pękał z dumy:
Kochani, co myślicie o finale? Jak dla mnie lepiej być nie mogło. Wygrała przyjaźń ponad jakiekolwiek podziały. Jestem dumny z całej naszej ekipy. Chciałbym wam podziękować za doping - powiedział Krystian.
Jak wiadomo, para rozstała się krótko po zakończeniu show, ale pozostaje w dobrych relacjach. Basia wyznała też, że większość uczestników stworzyła na tyle silne relacje, że przetrwały one po programie.
To wszystko trwa. To nie jest tak, że program się zakończył. Jesteśmy dalej fajną ekipą - to, co tam się zaczęło, dalej trwa - stwierdziła Basia.
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw w finale?