Kilka dni temu Maurycy z "Hotelu Paradise" przyznał się do poprawienia urody. Mówił wówczas, że poddał się dwóm zabiegom, a efektami pochwalił się już następnego dnia. Było widać, że owal jego twarzy wyraźnie się zmienił, miał bardziej "kwadratową" brodę. Fani nie dowierzali, że uczestnik zdecydował się na tak ogromną ingerencję. Co więcej - nawet jego koleżanka z programu przyznała, że dla niej to za dużo. Teraz okazało się, że żadnej operacji plastycznej w rzeczywistości nie było. Cała akcja została zaplanowana, by zwrócić uwagę na jeden problem.
Maurycy z "Hotelu Paradise" oświadczył na InstaStory, że żartował. Zmienił swoje rysy twarzy w specjalnej aplikacji, a inne zdjęcia, na których pozował w opatrunkach, pochodziły sprzed czterech lat, gdy poddał się zupełnie innemu zabiegowi.
Ostatnie zdjęcie "po" było zmontowane w aplikacji. Story z opuchlizną są sprzed czterech lat, kiedy miałem operowaną wadę genetyczną twarzoczaszki, m.in. czasem blokowała mi się szczęka - przyznał.
Pokazał zdjęcie, na którym widać, że jego twarz faktycznie wcale się nie zmieniła, a następnie nagrał kilka wideo i wytłumaczył, dlaczego oszukał fanów. Chciał zwrócić ich uwagę.
To był żart, prank, zaplanowana akcja. Chciałem na jeden temat zwrócić uwagę, a dopiero, jak się wykreuje taką sytuację, to można poruszyć ważny temat.
Zobacz też: "Hotel Paradise". Bibi i Simon musieli zdecydować, która z par opuści program. Wybór nie był łatwy
Chciał wyrazić swoje zdanie na temat zabiegów medycyny estetycznej. Uważa, że powinny być zaplanowane, przemyślane i świadome, a nie wynikać z niskiego poczucia własnej wartości. Wydaje się, że to dosyć ciekawa opinia zważywszy na fakt, że niemal co drugi uczestnik "Hotelu Paradise" miał poprawianą urodę. To m.in. Natalia, Ola, Kornelia, Patrycja czy Justyna, która podczas jednego z odcinków przyznała właśnie, że powiększyła piersi, ale wcale nie czuła się dzięki temu lepiej.
Operacje plastyczne są nadużywane. Ja nie neguje zabiegów medycyny estetycznej - to świetnie, że możemy się czegoś pozbyć, jak coś nam przeszkadza, ale ludzie często to robią, by zrekompensować sobie niskie poczucie własnej wartości. Dążą do ideału, którego nie ma - przyznał Mauro.
Przesada czy dobra próba zwrócenia uwagi na ważny temat?