W środowym odcinku "Dzień dobry TVN" zagościli Paweł i Olimpia Burczykowie wraz z córką Wiktorią i synem Maksymilianem. Małżeństwo od lat bierze udział w konferencjach i spotkaniach, a także wspiera młodych rodziców, którzy dopiero co dowiedzieli się o spektrum zaburzeń dziecka. Teraz pragną nakręcić film o życiu swojej córki i przekazać rzetelną wiedzę na temat autyzmu.
Między Wiktorią i Maksymilianem jest sześć lat różnicy. Z materiału dowiedzieliśmy się, że starsza siostra ma niesamowity dar - wyczuwa, gdy bratu coś dolega.
Pamiętam, że jak mnie coś bolało, Wiktoria przyszła do mnie i powiedziała, że boli ją to samo, co mnie. Ona to czuje - wyznał Maksymilian.
Tata dziewczynki otwarcie mówi o autyzmie córki. Rodzina ma jednak za sobą trudną przeszłość. Gdy Wiktoria była mała, rodzice często słyszeli rady wynikające z niewiedzy.
Wiktoria została zdiagnozowana, gdy miała 6-7 lat. To późno. Teraz możemy tutaj w studiu porozmawiać. Natomiast Wiktoria nie mówiła, nie słyszała, ledwo się poruszała i prognozy były straszne. Do dzisiaj ludzie mówią: "twoje dziecko ma autyzm, trzeba było nie podrzucać w dzieciństwie, bo się coś w mózgu poszorowało" albo mówią, że to minie - tłumaczył aktor.
Paweł i Olimpia Burczykowie zdecydowali się nakręcić film "Zobaczyć Lili - autystyczna, autentyczna historia", by przybliżyć widzom temat autyzmu i pomóc zrozumieć, co czuje osoba autystyczna.
Tym filmem chcemy odczarować ten świat, tak jak w "Nieobecnych" (serialu emitowanym na Player.pl), gdzie został poruszony temat zespołu Aspergera. W którymś z odcinków policjant pyta, co to jest zespół Aspergera, a drugi mówi "to ty nie wiesz?". Jestem przekonany, że w tym momencie ludzie zatrzymują Playera i sprawdzają, co to jest ten Asperger. Tak samo chcemy zrobić z autyzmem - tłumaczy.
Aktor podzielił się marzeniem dotyczącym obsady. Zażartował, że chciałby zobaczyć w filmie kogoś, kto jest blisko z autyzmem.
Dzwonimy do Roberta De Niro. Chcemy, żeby zagrał dziadka. Sam ma autystyczną wnuczkę - dodał.
Rodzice podkreślają, że pragną dodać otuchy oraz motywacji innym rodzicom autystycznych dzieci.
My przekonujemy ludzi, że warto marzyć i wierzyć w dziecko. Tylko to po prostu wymaga bardzo dużo pracy, cierpliwości i zaangażowania. Nie wolno myśleć, że to już koniec i moje dziecko będzie całe życie siedzieć na kanapie i patrzeć w ścianę - dodała mama Wiktorii.
Paweł i Olimpia Burczykowie twierdzą, że jeśli ich filmowi chociaż jedno dziecko nie spotka się z odrzuceniem na osiedlu, to już wtedy zmienią świat.