"Familiada" jest kultowym programem TVP. Format liczy sobie już 27 lat, nic więc dziwnego, że ma rzeszę stałych widzów. W show dochodzi do wielu wpadek i to nie tylko ze strony uczestników (te czasem wynikają z braku wiedzy, czasem ze stresu), ale też z winy producentów. Jakiś czas temu pisaliśmy, że na tablicy pojawił się błąd w punktacji, który wpłynął na ostateczny wynik rozgrywki. Wówczas przedstawiciele "Familiady" zrzucili winę na "chochlika systemu komputerowego" i mieli nadzieję, że ten nie pomyli się przez następne dwadzieścia pięć lat. Niestety, kolejna wpadka pojawiła się wcześniej niż w następnym ćwierćwieczu.
O odcinku "Familiady" wyemitowanym trzeciego stycznia było już głośno. Karol Strasburger nagiął nieco zasady gry i aż dwa razy pozwolił uczestnikom na poprawienie swoich odpowiedzi. Ci jednak nie wykorzystali danych im szans i polegli na pytaniu o rodzaje miodu.
Okazuje się jednak, że w tym samym pytaniu doszło do kolejnej wpadki - tym razem z winy producentów. Chodzi o zsumowane punkty, które pojawiły się na tablicy. Komputer błędnie wyświetlił, że za jedno pytanie uczestnicy zgarnęli aż 116 punktów. Widzowie zachodzą w głowę, jak to możliwe, skoro w każdym pytaniu odpowiedzi udziela stu ankietowanych.
Na oficjalnym fanpage'u "Familiady" pojawiły się więc głosy:
Dlaczego suma punktów wyniosła 116, skoro ankietowanych jest stu podobno?
To ilu w końcu jest tych ankietowanych? - piszą poirytowani.
Zajrzeliśmy do regulaminu "Familiady". Jego lektura utwierdza tylko w przekonaniu, że cała sytuacja to kolejna wpadka producentów formatu, bo każdy ankietowany może udzielić jednej odpowiedzi do każdego pytania:
Każde pytanie jest analizowane pod kątem odpowiedzi udzielonych przez 100 osób. (I tak np. „wymień coś koloru żółtego” – tu mogą padać następujące odpowiedz: banan – 29 razy, cytryna- 19 razy, żonkil – 15 razy. To w sumie daje 75 odpowiedzi na 100 ankietowanych. Pozostałe 25 odpowiedzi mogą zawierać: czapka - 3 razy, pasy na drodze – 1 raz, wełna -2 razy. I takie odpowiedzi są uważane za niewłaściwe i nie są wprowadzane do końcowego opracowania) - czytamy w punkcie czwartym, czwartego działu regulaminu.
Myślicie, że tym razem przedstawiciele "Familiady" zabiorą głos i wytłumaczą się z całej sytuacji?