Magda z "Rolnik szuka żony" zgłosiła się do programu dla Dawida, którego wizytówka bardzo jej się spodobała. Gdy rolnik dał szansę na rozwój tej znajomości i zaprosił dziewczynę na wieś, ta szybko przekonała się, że niekoniecznie do siebie pasują. Ostatecznie pożegnała się z programem, jednak jak sama sugeruje, nie narzeka obecnie na brak adoratorów.
Magda z "Rolnik szuka żony" była jedną z trzech dziewczyn, które zostały wybrane przez Dawida i przyjechały do jego domu. Cała czwórka miała kilka dni, by bliżej się poznać i stwierdzić, czy odpowiada im swoje towarzystwo. Nie zaczęło się jednak najlepiej - jedna z dziewczyn już w pierwszych odcinkach zdecydowała się pożegnać z Dawidem. Na wsi zostały dwie - Martyna i Magda, jednak już dziś wiadomo, że żadna nie stworzyła z nim relacji, która przetrwała do dziś. Obie panie opuściły dom chłopaka ze skwaszonymi minami.
Pierwsza z nich, mimo dobrych początków, ostatecznie nie chciała być z rolnikiem, co zresztą było dla niego ogromnym ciosem. Ten, chcąc udowodnić, że to Martyna jest właściwą wybranką, odesłał jej konkurentkę do domu. Magda z "Rolnik szuka żony", choć zapewniała, że zgadza się z decyzją Dawida, źle zniosła odrzucenie - obrażona i zapłakana szybko wyjechała z gospodarstwa.
Spoko, to twoja decyzja, uciekaj, jak nie chcesz gadać, ale pamiętaj, że nie chcę mieć kontaktu z Tobą - powiedziała wtedy zapłakana.
Mimo chwilowych smutków, wszystko wskazuje na to, że udział w programie pozwolił dziewczynie stać się rozpoznawalną i przekonać do siebie sporą część męskiej widowni. Co jakiś czas możemy zobaczyć Magdę w obecności innych kandydatów z show "Rolnik szuka żony". To jednak nie koniec - ona sama dodała ostatnio na Instagram post, sugerujący, że adoratorzy nie dają jej spokoju i wciąż wysyłają zachęcające wiadomości.
Spodziewaliście się, że ma aż takie powodzenie?