W "Love Island. Wyspa miłości 2" uczestnicy otrzymują od produkcji show różne zadania, których celem jest zbliżenie ich do partnera i lepsze poznanie siebie nawzajem. Od odpowiedzi na poważne pytania dotyczące wspólnego życia po wkładania lodu w majtki i ocieranie się o krocze partnera. Tym razem producenci wpadli na jeszcze inny pomysł - udawanie ciąży i symulację porodu. Nie wszystkim spodobał się ten pomysł.
W "Love Island. Wyspa miłości 2" męska część ekipy musiała udawać, że jest... w ciąży. Najpierw otrzymali SMS-a, w którym mieli zadanie do wykonania - czyli jak najlepiej oddać wskazaną przez produkcję rolę.
Dziś to wy poczujecie się jak kobieta. Żeby pokochać panie jeszcze bardziej, będziecie musieli być w ciąży. Zaskoczycie wyspiarki swoimi gabarytami, humorami i zachciankami - czytamy w wiadomości.
Okazało się, że już na starcie panowie otrzymają własną sukienkę i brzuch, który jest elementem stylizacji. Po przebraniu wszyscy udali się do kuchni, gdzie rozbawieni mężczyźni musieli jak najlepiej wczuć się w rolę kobiety w ciąży. Dziewczyny dwoiły się i troiły, by sprostać oczekiwaniom chłopaków. Gdy okazało się, że ciężko to zrobić, przyszedł czas na kolejny etap - poród. W willi pojawili się bracia bliźniacy z poprzedniej edycji "Love Island. Wyspa miłości", którzy w strojach położnych powędrowali z chłopakami na salę porodową. Następnie po kolei odbywały się symulacje porodów, a później odbiór bobasa-lalki przez partnerki.
Wszyscy zdawali świetnie się przy tym bawić, jednak trzeba przyznać, że ciężko nie pomyśleć, jak mogli się naprawdę czuć uczestnicy programu odgrywając te sceny. Fani byli wyjątkowo zniesmaczeni.
Festiwal żenady. Obleśne fantazje reżyserów.
Żenada to zadanie. Serio... Czuję się bardzo nieswojo patrząc na to i szczerze współczuję chłopakom.
Żarty żartami, ale mając dwa porody za sobą wiem, że nie ma się z czego śmiać. Nie życzę nikomu męczyć się ponad 20 godzin w bólach, samemu, nie mając pewności jak to się skończy... - pisali internauci.
Nie wszyscy jednak zauważyli w zadaniu coś dziwnego. Zwolennicy pomysłu produkcji stwierdzili, że każdy powód do zabawy jest dobry i wyjątkowo dobrze czuli się oglądając ciążowe scenki.
Najlepszy odcinek do tej pory. Jeszcze się tak nie uśmiałam.
A dla mnie zajebisty odcinek, chociaż coś się dzieje.
Nie rozumiem czemu ludzie tak hejtują ten odcinek, ja się uśmiałam. Więcej dystansu i luzu! - pisali ubawieni fani.
Myślicie, że to przesada?
Zobacz też: "Love Island". Historia relacji Oliwii i Igora. Teraz to na niego spłynęła fala hejtu