Pan Kamil jako pierwszy zasiadł do gry w programie "Milionerzy". Na swoim koncie miał już gwarantowany 1000 złotych, grał o dużo więcej, bo o 10 tysięcy. Usłyszał pytanie, błyskawicznie odpowiedział i... odpadł.
Po nim do gry zasiadła pani Beata i również zatrzymała się na pytaniu za 10 tysięcy złotych. Łatwo nie było, bowiem do rozwiązania miała słowną zagadkę, która brzmiała:
Trzy puste, a jedno z treścią.
Uczestniczka zdecydowała się na skorzystanie z pomocy publiczności. I dobrze zrobiła, bo utwierdziła się w swoim przekonaniu i zaznaczyła potem poprawną odpowiedź - D - czcze jelito. W jelicie czczym jest, jak się okazuje, treść pokarmowa i rzeczywiście, w przeciwieństwie do pozostałych odpowiedzi, to w czczym jelicie znajdziemy treść. Pani Beata przeszła do dalszej gry.
Kolejne pytanie, z którym miała niejaki problem, brzmiało:
Jaki skafander szczególnie przyda się nurkowi do eksplorowania zimnych wód?
Okazuje się, że chodzi o skafander suchy - pani Beata postanowiła zaryzykować i zaznaczyła właśnie tę odpowiedź. Ale potem Hubert Urbański zadał pytanie za 40 tysięcy złotych, czyli za sumę gwarantowaną:
Klimakteryczne kobiety doświadczają wygaszania czynności gruczołów płciowych. A klimakteryczne owoce:
Pani Beata wzięła koło ratunkowe pół na pół i niewiele ono pomogło - automat odrzucił dwie odpowiedzi, których pani Beata i tak była pewna, że są błędne. Została opcja C lub D - i zrobił się kłopot. Zadzwoniła do przyjaciela, a ten doradził jej... błędną odpowiedź. I wróciła do domu z 1000 złotych na koncie. Poprawna odpowiedź to C - same dojrzewają po zerwaniu. Niestety, nie udało się zdobyć 40 tysięcy złotych. A szkoda, bo pani Beata grała odważnie i z werwą.
Przypadek pani Beaty nie był wprawdzie wpadką, a zwykłym brakiem szczęścia. A jak reagowali prawdziwi celebryci, gdy przed kamerami powinęła im się noga?