Piotr Rogucki, Tomasz Organek i Monika Brodka byli gośćmi ostatniego w tym sezonie odcinku show Kuby Wojewódzkiego. Owo wyborne trio utworzyło zespół na okoliczność grania w "Męskim graniu" i nagrało singiel "Nieboskłon".
O ile ogolona na łyso głowa Brodki wzbudziła w Wojewódzkim jedynie ciekawość, to wąsy Roguckiego dały mu okazję do nieustannych żartów. Nazwał je "tragicznym elementem męskiej twarzy", a potem stwierdził, że Rogucki ma "wąsy na całym ciele".
W moim przypadku działają jako rodzaj katalizatora i nie jest to katalizator powietrza. To katalizator tolerancji, ponieważ takie wąsy są wbrew pozorom prowokacyjne. Jeszcze kilka lat temu cierpiałem, że miałem te wąsy i podchodzono do mnie bezczelnie na ulicy i mówiono: Zgól wąs, a czasami jeszcze gorzej: zgól ten koper, synu - tłumaczył muzyk.
W pewnym momencie Organek i Rogucki zaczęli rozmawiać między sobą, co nie spodobało się Wojewódzkiemu. Uznał, że zachowują się "jak w autobusie".
Wyobrażam sobie, jak byście pojechali na Zachód robić karierę. Wyszlibyście z autobusu, a ludzie powiedzieliby: tragarze już są, teraz czas na gwiazdy. Tak, Rogucki, zobacz, jak wygląda gwiazda - Wojewódzki zaczął poprawiać koszulę i pokazywać, w co jest ubrany - non iron marynarka, elegancka koszula, a nie w kufajce, jak jakiś dozorca - wskazał brodą na strój Roguckiego.
Nie spodobało mu się to.
Kuba... - zaczął, ale chyba zabrakło mu słów.
Przegina, nie? Przegina strasznie - skomentowała to siedząca obok Monika Brodka.
Rogucki ewidentnie nie radził sobie z poczuciem humoru Kuby Wojewódzkiego. Showman w pewnym momencie chciał się dowiedzieć, dlaczego piosenka, jaką cała trójka wykona na zakończenie programu, jest tajna. Rogucki nieśmiało zaproponował, żeby ktoś inny odpowiedział na to pytanie. Wojewódzki zaczął się z niego śmiać, a ten schował głowę w kanapę.
Kuba, odnoszę wrażenie, że próbujesz mnie w jakiś sposób upokorzyć - powiedział dobitnie, kiedy w końcu się wyprostował.
Wojewódzki próbował przekonać swojego gościa, że to program rozrywkowy, zapytał też, dlaczego schował się w skorupie i przeprosił, jeżeli go dotknął.
Nie, nie dotknąłeś mnie, po prostu boję się wyjść z tej skorupy! - powiedział wyraźnie zdenerwowany Rogucki.
W jego obronie stanęła Monika Brodka.
Wjeżdżasz na niego strasznie! - oburzyła się.
To nie skorupa, to kufaja - szarżował Wojewódzki.
Drogie pieniądze to kosztowało w H&M - odparł Rogucki i roześmiał się w końcu.
Wydawało się, że kryzys został zażegnany, ale tylko na chwilę, bo już dosłownie dwie minuty później gospodarz wygłosił cały monolog o wąsach Roguckiego. Najpierw udał, że odczytuje treść zaproszenia, jakie dostał na koncert "Męskiego grania".
Nie śmiej się z wąsów Roguca, ma tu kompleks, cała jego rodzina nosi wąsy, on też ma.
I zaraz potem:
Mało tego, to są te same wąsy. Dzisiaj twoja żona nie poszła do pracy, bo te wąsy są u ciebie.
Super ma te wąsy, przestań na niego wjeżdżać! - Brodka znowu stanęła w obronie kolegi z zespołu.
Monika, zrozum wreszcie, że on wygląda jak zawodowy...
Nie dowiedzieliśmy się, co chciał powiedzieć Wojewódzki, bo Rogucki już nie wytrzymał.
Kuba! - wykrzyknął. - Nie przeszedłeś testu tolerancji - dokończył już spokojniej.
To nie pierwszy raz, kiedy gość Kuby Wojewódzkiego ma kłopot z jego poczuciem humoru. Kilka tygodni temu, na początek sezonu, Monika Lewczuk uznała, że Wojewódzki szydzi z niej. Na zakończenie upokorzony poczuł się jeden z bardziej oryginalnych twórców muzycznych, Piotr Rogucki.
JZ