"Azja Express". W poprzednim odcinku Agnieszka Włodarczyk i Maria Konarowska wywalczyły sobie immunitet i w luksusowym hotelu spokojnie oczekiwały, kto z pozostałych uczestników wraz z nimi stanie do ostatecznego pojedynku w finale.
Zostały trzy pary: Michał Żurawski i Ludwik Borkowski, Pascal Brodnicki i Paweł Dobrzański, Iza Miko i Leszek Stanek. Dwie z nich wywalczyły sobie w tym odcinku miejsce w finale.
Pierwsze zadanie polegało na wykuciu w kamieniu płaskorzeźby z logo "Azja Express". Ludwikowi to zajęcie spodobało się, ponieważ wcześniej parał się m. in. elektryką
Tak naprawdę tylko gęba mi się uśmiechnęła, że trzeba było coś na płasko wykuć - powiedział.
Leszek Stanek bodaj pierwszy raz potraktował swoją partnerkę jako obciążenie.
Iza wyjątkowo przeszkadzała mi w tym zadaniu, bo ja bym ten kamień rozpierdzielił w drobny mak, ale Iza to artystka, więc pomagałem jej pracować - mówił potem do kamery.
Iza wieczorem miała kłopot, ponieważ czymś się zatruła. Niemal całą noc spędziła w łazience. Rano czuła się bardzo słaba. Leszek pocieszał ją.
Nie przejmuj się, jeżeli to nas spowolni, to też będzie dobrze.
Boję się cokolwiek jeść, bo nie wiem, co mi zaszkodziło. Tak mnie boli żołądek, aż mnie skręca - narzekała Iza.
Następnego dnia, podczas wykonywania kolejnego zadania, Michał i Ludwik otrzymali SMS-a ze wskazówkami, co kosztowało ich tysiąc kipów laotańskich. Michał, wiedząc, że taką samą wiadomość za kilka minut mogą dostać Pascal i Paweł, postanowił wykorzystać ten czas i sprzedać im ją.
Macie pięć tysiaków? Sprzedam wam informację. Zaraz cena wzrośnie do 10 tysięcy - powiedział.
Pascal nie dał się jednak podpuścić.
Nie masz co negocjować, jestem twardy jak skała - odparł.
Zadanie polegało na ułożeniu ze styropianowych puzzli twarzy bóstw. W tej konkurencji najlepsi okazali się Pascal i Paweł i zarobili 10 tysięcy złotych. Tymczasem Iza, wciąż słaba ze względu na problemy żołądkowe, przeżyła załamanie. Rozpłakała się. Leszek pocieszał ją jak mógł.
Dajesz z siebie kochana wszystko, jestem z ciebie dumny. Co się nie stanie to się bardzo cieszę, że jesteśmy tu razem - mówił.
Zrobiło mi się przykro, bo chciałam dać z siebie wszystko, a nie mogłam, bo fizycznie się źle czułam - powiedziała potem do kamery.
Uczestnicy metodycznie wykonywali kolejne zadania, jednak przy przedostatnim Michał i Ludwik popełnili fatalny błąd: uznali, że wskazówki, jakie otrzymali, będą im potrzebne na mecie i przeoczyli jedno z zadań. I wtedy zrozumieli, dlaczego mieli tak ogromną przewagę czasową nad rywalami.
A przynajmniej tak im się wydawało, bo kiedy wrócili się, okazało się, że inni także dopiero tam przybyli. Uczestnicy w świątyni znaleźli flagi różnych państw. Zadanie polegało na tym, żeby znaleźć wśród turystów przynajmniej trzy osoby z tych krajów i namówić je na złożenie stosownego podpisu. Dopiero wtedy można było udać się na metę.
Jako pierwsi pojawili się Leszek i Iza, a tuż za nimi dotarli Ludwik i Michał. Z programem pożegnali się więc ostatni na mecie Pascal i Paweł. Przyjęli to z honorem.
Umiemy przegrywać i tak jest po prostu - powiedział Pascal.
Najlepiej rywalizację podsumował Michał:
Dostali się ci, którzy mieli się dostać, czyli cwaniacy i teraz dopiero będzie jazda - powiedział.
W finale zobaczymy więc następujące pary: Agnieszkę Włodarczyk i Marię Konarowską, Izę Miko i Leszka Stanka oraz Michała Żurawskiego i Ludwika Borkowskiego. Spodziewaliście się takiego składu?
JZ