" Hell's Kitchen " jest już na tym etapie, że uczestnicy walczą o czarne bluzy. Wojciech Amaro jedną z nich powiesił w kuchni, żeby kandydaci na kucharzy mieli świadomość, jaka jest stawka tego odcinka.
Będzie to motywujące? - zapytał szef Amaro.
Tak, szef! - zgodnym chórem odparli uczestnicy.
Jako, że uczestników zostało już niewielu, obie kuchnie zostały połączone. Pierwszym kapitanem został Wojtek. Szybko jednak pojawiły się problemy. Kasia, której popisowe danie trafiło do menu "Piekielnej kuchni", nie umiała sobie z nim poradzić. Grzegorz odpłynął gdzieś myślami i spowalniał pracę całego zespołu.
W efekcie oboje zostali przez szefa Amaro wyrzuceni z kuchni, a opaskę kapitańską otrzymała Maja.
I zaczęło się.
Robimy teraz tak: ja robię łosoś, 3 razy pierogi, 2 razy warzywa - zaczęła komenderować.
Ekipa była pod wrażeniem jej zorganizowania.
Majka, masz charakter!
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dania jak z taśmy produkcyjnej zaczęły opuszczać kuchnię i trafiać na stoły gości. Maja radziła sobie także z reklamacjami. Pewna para poskarżyła się, że inni goście dostają już desery, a oni nie dostali nawet przystawek. Kiedy Amaro przekazał jej reklamację, tylko skinęła posłusznie głową i od razu zabrała się za realizację zadania.
Maja, do mnie! - rzucił w jej stronę w pewnym momencie Wojciech Amaro.
Opuścili kuchnię. Maja była przekonana, że szef chce ją wyrzucić do domu.
Jesteś cho*erną amatorką - powiedział przerażonej Mai. - Ale sposób, w jaki ogarnęłaś tę kuchnię... jestem po prostu w szoku - dodał nieoczekiwanie. - Zaj*biście.
Dziękuję - możemy sobie tylko wyobrazić ulgę, jako Maja wtedy poczuła.
Szef Amaro odwrócił się i sięgnął po czarną bluzę. Wręczył ją uradowanej Mai.
Wrócisz tam w tym - powiedział.
Maja się przebierała, a tymczasem szef Amaro wrócił do kuchni.
Składamy to! Bo takiej Mai, jaką znaliście, już nie ma z nami - powiedział osłupiałym uczestnikom.
Byli przekonani, że Maja została wyrzucona. A ona triumfalnie wróciła do kuchni w czarnej bluzie. Załodze opadły szczęki.
Uwierzyłam w siebie i poczułam, że mam władzę nad całym zespołem - powiedziała Maja.
Nie wszystkim jednak spodobała się jej metamorfoza.
Maju, zaczęłaś trochę gwiazdorzyć. Wyluzuj, proszę.
Maja jednak nie obniżyła lotów i dalsza część serwisu przebiegła bezbłędnie. Wydano wszystkie dania. Dodatkowym wyróżnieniem dla Mai była piątka z Wojciechem Amaro.
Jestem taka szczęśliwa, że czuję się, jakbym latała 5 centymetrów nad ziemią - mówiła potem.
To była szokująca metamorfoza Mai, która co prawda nieźle sobie radziła, ale nikt nie spodziewał się, że z niej taka petarda. A z programem pożegnała się Kasia, która nie potrafiła przyrządzić swojego popisowego dania, które Wojciech Amaro umieścił w menu "Piekielnej kuchni".
JZ