Kasia Wołejnio to producentka i aktorka, na razie niespełniona w miłości. W tym odcinku mogliśmy zobaczyć ścianę pełną jej zdjęć z różnymi mężczyznami - z niektórymi była związana, z niektórymi się przyjaźni.
Liam z "Listy Schindlera", to był poważny związek - mówiła poważnym głosem Kasia, usiłując znaleźć na ścianie miejsce na zdjęcie z Liamem Neesonem.
Wśród zdjęć osób, które są lub były bliskie jej sercu znalazł się George Clooney ("George jest moim bliskim przyjacielem"), Johnny Depp ("Byliśmy sobie bliscy") i creme de la creme całej kolekcji, zdjęcie z Billem Clintonem ("Bardzo mnie podrywał, ale nie, jeżeli chodzi o te rzeczy "). Niestety, brakowało zdjęcia z aktualną miłością, bo tej akurat nie było. I w tym odcinku zobaczyliśmy, że postanowiła to zmienić. Pierwszą randkę z Justinem poprzedziła wizyta u kosmetyczki i solidne zakupy. W zakupach towarzyszyła jej koleżanka, dzięki czemu mogliśmy liczyć na smakowite dialogi. Nie zawiedliśmy się. Obu spodobały się te same majtki.
Są rewelacyjne, piękne - zachwycały się rozciągając je lekko w dłoniach.
Doskonale. Na pewno wezmę majteczki - zdecydowała Kasia.
Ciekawe, czy Justinowi będą się podobały te majtki - zainteresowała się przyjaciółka.
Chyba cię pogięło. On nie zobaczy żadnych moich majtek przez najbliższe 10 randek.
Dobra, policzmy do trzech.
Tym razem patrzę na to zupełnie poważnie.
Ale trzy randki to jest zupełnie poważna sprawa!
Ma być ojcem moich dzieci, więc może poczeka nawet kilka miesięcy.
Spotkanie z Justinem zakończyło się serdecznym uściskiem. Zgodnie z zapowiedzią Kasi, majtek nie zobaczył, co prawda była to dopiero ich pierwsza randka. Liczymy na następne. Na sprawozdanie z nich również.
Screen z Facebook.com/Kasia WołejnioProblemy miłosne Kasi to drobiazg w porównaniu z problemami psa Heleny Deeds, Onyksa. Onyks... popadł w depresję. Nie chciał jeść, nie chciał pić. Nic nie chciał.
Onyks popadł w depresję. Czy Helena zdoła mu pomóc? - zapytał śmiertelnie poważnym tonem lektor.
Zdołała. I to na poziomie "żony Hollywood". Do rezydencji Heleny zajechała furgonetka z przewoźnym spa dla psów. Nie, to nie była fanaberia bogatej właścicielki psa.
Nie trzeba jeździć i on nie musi czekać kilka godzin na kolejkę - Helena umiała racjonalnie wytłumaczyć, że spa na kółkach dla psów to naprawdę praktyczny wynalazek.
Helena skrzyknęła także znajomych z psami. Kumple Onyksa również skorzystali z zabiegów pielęgnacyjnych. Efekt? Psu wróciła radość życia i chęć do zabawy. A my uświadomiliśmy sobie, że kultowy skecz Monty Pythona o dezorientowaniu kota wcale nie wziął się z próżni.
Screen z Facebook.com/Helena DeedsDezorientacji poddać się musiała również Eva Halina Rich, żona Chrisa, popularnego aktora filmowego. Zbliżała się 14. rocznica ślubu pary, a ten kompletnie o tym zapomniał i naprędce starał się zorganizować żonie jakąś atrakcję. Chciał wymienić kamień w jej obrączce, ale termin był odległy. Chciał wynająć ranczo przyjaciela, ale jak na złość, zalęgły się tam termity. Na szczęście kolejny przyjaciel zgodził się zorganizować coś ekstra. Chris zabrał żonę na przygodę.
Postaraj się odprężyć - powiedział jej, kiedy udało mu się ją zapakować do samochodu.
Nie lubię niespodzianek! - zaprotestowała.
Obstawiała, że to będzie lot balonem albo skok ze spadochronem. Chris nie zamierzał zdradzać żadnych szczegółów.
Boże, zaraz się posikam - Eva ledwo mogła utrzymać ciekawość na wodzy.
Nie w moim samochodzie, dobrze?
Zanim Eva zdążyła spełnić swoją groźbę/obietnicę (niepotrzebne skreślić), dojechali na miejsce. Wcześniej jednak Chris zawiązał jej oczy. Kiedy wreszcie wysiadła i zdjęła opaskę, zobaczyła przed sobą...
Nauczysz się ścigać bolidem Formuły 1 - zapowiedział jej uroczyście Chris.
Masz ubezpieczenie, na pewno go rozbiję - upewniła się przyszła mistrzyni kierownicy.
Przed wyjściem na tor trzeba jeszcze było założyć specjalny kombinezon. Wszystkie wyglądały na używane.
Najmniej przepocony poproszę... Mam szczęście, bo głównie mężczyźni tu przychodzą, więc małe są nie spocone - ucieszyła się.
W "nie spoconym" kombinezonie wsiadła do bolidu. Poczuła te emocje.
Gdy zobaczyłam, że ktoś mnie wyprzedził, powiedziałam: nie, kurde... pi*dziec i do przodu - śmiała się potem.
Mąż zdał egzamin.
Bardzo mnie zaskoczył, bo rzadko robi mi niespodzianki. Coś takiego? Przeszedł samego siebie - powiedziała na koniec.
I kto powiedział, że życie żon Hollywood jest nudne? Zamiast leżeć i pachnieć, ścigają się w "nie spoconych" kombinezonach, zmagają z depresją psów i liczą, na której randce warto pokazać mężczyźnie majtki. Czekamy na kolejny odcinek.
Screen z Facebook.com/Eva Halina Richalex