• Link został skopiowany

Rolnicy zaprosili kandydatki do swoich domów. "Poczułam motylki w brzuchu". Są już jednak pierwsze tarcia

"Swoimi pytaniami to mnie zaginała...".

"Spojrzeliśmy na siebie, wręczyłem jej kwiatki i mocno się przytuliłem. Ona też. To było tak piękne..." - Grzegorz był zachwycony spotkaniem z Ewą.

Przyszedł czas na ugoszczenie potencjalnych żon do siebie. Wcześniej rolnicy spotykali się z dziewczynami na neutralnym gruncie, teraz żarty się skończyły. Każdy z nich zaprosił po trzy dziewczyny do swojego gospodarstwa. Czekały na nie przygotowane łóżka, czyste ręczniki, kwiaty w wazonach. U jednych bohaterów dziewczyny dostały oddzielne pokoje, u innych będą spały razem. W niektórych przypadkach powitanie było okazją do okazania sobie czułości.

Spojrzeliśmy na siebie, wręczyłem jej kwiatki i mocno się przytuliłem. Ona też. To było tak piękne... Jak ją zobaczyłem, wyglądała piękniej, niż kilka dni temu - mówił oczarowany Grzegorz. Tak piorunujące wrażenie zrobiła na nim Ewa ze Zduńskiej Woli.

<< CO SIĘ DZIAŁO W ODCINKU >>

Screen z TVP1

Ewie bardzo spodobał się pokój. Z wdzięczności objęła Grzegorza, a ten ponownie skorzystał z okazji i tym razem pozwolił sobie na całusa.

Screen z TVP1

Kolejna kandydatka na jego żonę, Ula, z miejsca okazała charakter. Grzegorz znalazł się w ogniu pytań.

To twój pokój, tutaj śpisz?
Tak. Teraz ty tu będziesz spała.
Sama?
Nie wiem, czy sama...
Ale tu gorąco!
Swoimi pytaniami to mnie zaginała... - mówił potem do kamery oszołomiony Grzegorz.

"Swoje" dziewczyny przyjęli również pod swój dach Adam, Grzegorz i Paweł. Z poprzednich odcinków wiemy, że Adam bardzo, ale to bardzo podoba się Ani. Po cichu marzy, że ona zostanie wybrana przez tego olbrzyma o gołębim sercu. Czuje, że też podoba się Adamowi, ale ma świadomość, że jej rywalki również mają spore szanse. Już po drodze mówiła, że nie może się doczekać spotkania z nim. Kiedy się wreszcie zobaczyli, rzucili się sobie w ramiona.

Poczułam motylki w brzuchu. Po prostu, nie oszukując, stęskniłam się za Adamem. Jak dostałam od Adama kwiaty, to wzruszyłam się. Nie pokazywałam tego, ale czułam w sobie radość i ciepło od niego.
Screen z TVP1

Niektóre kandydatki już prawie czuły się gospodyniami. Jak na przykład Maria z Koniakowa (tak, "tego" Koniakowa, od koronek), która przyjechała do Stanisława. Będąc mieszkanką tej zacnej miejscowości, znała się, rzecz jasna, na szydełkowaniu.

Może mu stringi zrobię do zabaw wieczornych? - zastanawiała się po drodze.

Na miejscu rozejrzała się gospodarskim okiem.

Może więcej dekoracji bym dała, w wazonach... uwielbiam kwiaty - mówiła potem do kamery.

O tym, jak trudno może być w pokoju, w którym jest się z trzema kandydatkami do serca, przekonał się Paweł. Dziewczyny przyjechały, wybrały sobie łóżka i... no, właśnie. O czym tu rozmawiać?

Ale pogodę dzisiaj mamy... spać się chce - zagaił.

Dziewczyny jednak nie podjęły tematu.

Screen z TVP1

Grzegorz już przy powitalnym obiedzie zapowiedział dziewczynom, że je "sprawdzi". Przygotował bowiem dla nich specjalne zadania.

Jak będzie padał deszcz, to pójdziemy sprzątać chłodnię, żebym miał gdzie wsypać rzepak, a jak przestanie padać i będzie sucho, to weźmiemy się za kopanie ziemniaków. A po obiedzie pójdziemy do porzeczek. To są zadania do wykonania, muszę was poznać - zapowiedział.
Nie wyobrażam sobie tego, ile godzin będę zbierać? - zapytała Ula. - Musisz sobie kogoś nająć do zbierania. Chcesz nas zatyrać? Siły roboczej szukasz, czy żony? Żonę trzeba oszczędzać.

Uli zdecydowanie nie spodobała się Ewa. Miała jej za złe, że nie przywitała się z nią na początku. Z kolei, kiedy Grzegorz zaproponował bieganie, Ula stanowczo zaprotestowała, mówiąc, że nie ma dwudziestu lat, żeby "biegać i się wygłupiać".

Sport to zdrowie - zauważyła milcząca dotąd Ewa.
To sobie biegaj - odparła jej Ula.
Mam obawy, że między dziewczynami, może nie na samym początku, ale może wybuchnąć konflikt. Wiem, jaka jest Ula. Zobaczymy, postaram się to wszystko łagodzić, żeby nie było między nimi konfliktu.

Nie wiemy, czy Grzegorz żartował zapraszając dziewczyny do sprzątania chłodni. Widać było jednak, że Ula nie żartuje i jej niechęć do Ewy jest autentyczna. A to był ich pierwszy dzień pod wspólnym dachem. Możliwe, że Grzegorz naprawdę będzie miał co robić łagodząc ewentualne konflikty.

Screen z TVP1

alex

Więcej o: