W sobotę ruszyła trzecia edycja " The Voice of Poland ". Na mocne wejście mogła liczyć Natalia Krakowiak, która naszym zdaniem jest łudząco podobna do Nataszy Urbańskiej. Zresztą tak samo jak ona, też gra w Teatrze Buffo. Wokalistka zaśpiewała przebój Beyonce "Listen". Jurorzy byli oczarowani jej głosem.
Gdybym miała taki głos, to pewnie byłabym Edytą Górniak - spuentowała Marysia Sadowska.
Z kolei u Górniak występ Krakowiak przywołał niemiłe wspomnienia:
Śpiewałam to kiedyś na karaoke, ten utwór jest bardzo trudny. Jakoś dałam radę, ale mam nadzieję, że na moje nieszczęście to moje wykonanie nie trafi na Youtube - żartowała Górniak.
Krakowiak od najmłodszych lat jest zafascynowana Edytą Górniak. Już jako małą dziewczynka śpiewała z nią w programie "Od przedszkola do Opola". Górniak niestety nie poznała jej głosu, a dziewczyna nieco na to liczyła. Mimo wszystko uczestniczka wybrała właśnie Górniak na swoją mentorkę:
Występuję w "Metrze" w ubraniach Edyty - wyznała.
My jednak nie mogliśmy nie zauważyć jej ogromnego podobieństwa do Nataszy Urbańskiej. Podobna?
W programie było też miejsce na buntowniczkę i wielbicielkę nieśmiertelnego rock'n'rolla. Nella Marczewski ma zaledwie 18 lat, a już sporą charyzmę. Ta dziewczyna musiała wpaść w oka Markowi Piekarczykowi. Wokalista miał jednak do niej nietypową prośbę:
Mam prośbę, możesz się zestarzeć na ten tydzień? - zapytał.
Dla pana wszystko - odparła szczęśliwa.
Na scenę wkroczyła przebojowa 40-latka czyli Marie Napieralska. Zaśpiewała akustyczną wersję "Testosteron" Kayah tak, że aż nam przeszły ciarki, zresztą nie tylko nam.
Dalej mi wszystko stoi! - ocenił Tomson.
Sytuację starała się załagodzić Sadowska.
Włosy na rękach ma na myśli, spokojnie - mówiła.
To chyba na nic się zdało, bo zaciekawiony Baron podciągał koszulkę Tomsonowi. 40-letnia wokalistka czuje się młoda i właśnie dlatego wybrała drużynę Tomsona i Barona.
Potrzebuję w swojej muzyce trochę szaleństwa i świeżości i chcę Afromental! - ogłosiła.
Prawdziwą perełką był występ Arka Kłusowkiego. Chłopak śpiewał za kotarą, tak że nawet po wciśnięciu "grzybka" jurorzy nie wiedzieli, kto zacz. Arek śpiewał w taki sposób, że trudno było odgadnąć, czy ten głos należy do mężczyzny czy kobiety. Tomson był pod wrażeniem tego wokalu:
Wreszcie przyszedł ktoś, kto śpiewa rasowo. Od tej pory żadna kurtyna cię nie zasłoni - ocenił.
Kłusowki wybrał drużynę Marysi Sadowskiej, która od początku domyślała się, że ten nietypowy głos należy do mężczyzny.
Gwiazdą drugiego castingu odbywającego się na Pomorzu była gorąca Kubanka i wielbicielka salsy, 25-letnia Maria Rodriguez. Wokalistka przyjechała do Polski za miłością. Mieszka tu kilka lat, a już pokochała polskie specjały. Co jej się podoba w Polsce?
Jedzenie, pierogi, bigos i wódka - odparła ze śmiechem.
Mimo że jurorzy jej nie widzieli trudno było jej ukryć kubańskie korzenia, bo śpiewała po hiszpańsku. Wykonała standard jazzowy i to spodobało się Marii Sadowskiej, imiennicze wokalistki.
Jedna Maria to nieźle, ale dwie to prawdziwa moc! - oceniła
Rodriguez jej posłuchała i dołączyła do drużyna Sadowskiej.
Wisienką na torcie był występ drobnej i niepozornej blondynki, Kasi Stanek. Kiedy zaczęła śpiewać hit Kate Bush "Running up that hill" przeniosła nas w inny wymiar. Górniak była pod wrażeniem jej występu:
Fantastyczny masz wokal. Jest tam tyle elementów, które zatrzymały moją uwagę. Jest kilka fantastycznych detali, które mnie ujęły, jestem otwarta całym sercem - zachwala i z rozmachem nakreśliła rękoma rozmiar swojego otwarcia.
Stanek wybrała drużynę Sadowskiej. Kto najbardziej zapadł wam w pamięć?
Vic