Tylko u nas

Konkol odnosi się do słów menedżera Wyszkoni. Mówi o grupie inwalidzkiej

Adam Konkol był gościem kolejnego odcinka programu "Galaktyka Plotek". Lider Łez w rozmowie z Marcinem Wolniakiem odniósł się do pozwu, który wytoczyła mu Anna Wyszkoni. Padły mocne słowa.
Adam Konol, Anna Wyszkoni
Fot. Plotek Exclsuive; KAPiF.pl

Nie od dziś wiadomo, że Adam Konkol i Anna Wyszkoni są ze sobą skonfliktowani. Na początku listopada wokalistka powiedziała, że zareagowała na kolejne zaczepki byłego kolegi z zespołu i zdradziła, że sprawą zajmują się już prawnicy. Teraz Marcin Wolniak w podcaście "Galaktyka Plotek" gościł lidera Łez. Podczas rozmowy poruszył kwestię konfliktu z piosenkarką i wytoczonego procesu. 

Zobacz wideo Konkol z Łez odnosi się do słów menedżera Wyszkoni. Mówi o grupie inwalidzkiej

Adam Konkol odpowiada na słowa menadżera Anny Wyszkoni. "Niehonorowo odbiera mi pracę"

Anna Wyszkoni od 1996 do 2010 roku była wokalistką zespołu Łzy. 17 listopada 2010 roku na internetowej stronie zespołu pojawiła się informacja o odejściu piosenkarki z grupy. Mimo że Wyszkoni od lat nie gra z Łzami, to na swoich koncertach śpiewa największe hity zespołu - m.in. singiel "Agnieszka już dawno...". To, delikatnie mówiąc, nie podoba się liderowi grupy - Adamowi Konkolowi. 49-latek w medialnych wpisach wyrażał swoje niezadowolenie i uderzał w Wyszkoni - nazwał ją np. "artystką wydmuszką". Piosenkarka wystosowała liczący niemal 50 stron pozew przeciwko Konkolowi, a jej menadżer (a zarazem partner) Maciej Durczak w rozmowie Pudelkiem zdradził, że sprawa "dotyczy powtarzających się, długotrwałych publicznych ataków, pomówień i nękania". 

Marcin Wolniak wprost zapytał Adama Konkola o pozew i rzekome ataki, odwołując się do słów wspomnianego Durczaka. - Maćka szanuję jako menadżera, uważam, że jest jednym z lepszych, o ile nie najlepszych menadżerów koncertowych w Polsce. Ja też potrafię być obiektywny, to nie jest tak, że Konkol jest tylko toksyczny i ze wszystkimi się kłóci - zaczął muzyk. Po chwili odniósł się do samej Wyszkoni.

To nie jest tak, że nękam ją wpisami. Jestem po prostu za każdym razem wściekły, jak ona niehonorowo odbiera mi - w cudzysłowie - pracę. Ja mam pierwszą grupę inwalidzką, ja nie powinienem pracować, ja nawet pracy siedzącej nie mogę mieć. Mógłbym żyć tylko z koncertów, gdyby nie to, że mamy klinikę medycyny estetycznej z żoną

- powiedział. - Jeśli ona gra w "Szansie na sukces" dwie moje piosenki (...), na wszystkich sylwestrach "Agnieszkę", na wszystkich koncertach, na swoim 30-leciu zaczyna grać moje piosenki, no to za każdym razem ja jej się odgryzam w jakiś sposób w komentarzu itp. Ale to nie jest nic gorszego niż to, co piszą inni ludzie, bo ja czytam komentarze od innych. Tam są pięć razy gorsze komentarze. Ludzie mnie pytają: Adam, dlaczego Ania Wyszkoni podaje do sądu ciebie, a nie poda nikogo innego, kto ją o wiele bardziej obraża, kto ją bardziej hejtuje w tym internecie? Ja mówię, to jest proste - bo ja mam pieniądze - usłyszeliśmy.

Adam Konkol o pozwie i 300 tys. złotych

Muzyk ubolewał też, że wokalistka w pozwie żąda od niego 300 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Przypomnijmy, że Maciej Durczak podkreślał, że "kwota musi być dotkliwa, aby mogła zniechęcić do dalszych ataków". Dodał, że "Ania od lat jest zaangażowana w wiele inicjatyw charytatywnych, więc pieniądze na pewno się nie zmarnują". Konkol ma na ten temat inne zdanie. - Ten pozew nie jest na 10 tysięcy [złotych - red.], on nie jest na to, żeby przeznaczyć go na cele charytatywne. To jest 300 tysięcy dla Ani Wyszkoni, która [...] tyle lat zarabiała m.in. dzięki moim tekstom, mojej muzyce, nadal to robi, to jeszcze sobie chce "przyrobić" 300 tysięcy, wygrać proces. Powodzenia - podsumował. 

Więcej o: