• Link został skopiowany

Żona Konkola z Łez komentuje aferę z Wyszkoni. Mocne słowa

25 listopada Angelina Konkol opublikowała nowe nagranie w mediach społecznościowych. Odniosła się do głośnej afery z jej mężem i Anią Wyszkoni.
Konkol, Wyszkoni
Żona Konkola z Łez zabrała głos w sprawie afery z Wyszkoni. Mocne słowa / Fot. Instagram / angelina_konkol / KAPIF

W mediach huczy od informacji na temat konfliktu Adama Konkola i Anny Wyszkoni. Po koncercie w TVP założyciel zespołu Łzy skomentował strój sceniczny wokalistki. "Nie widać majtek, to nie oglądam" - pisał pod jednym z nagrań. Ponoć po jego słowach Wyszkoni poszła do sądu i żąda od byłego kolegi z zespołu 300 tysięcy złotych. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj. Całą sytuację i "aferę majtkową" skomentowała w mediach społecznościowych Angelina Konkol.

Zobacz wideo Pisarek o konflikcie z Krupą. "To nie był..."

Angelina Konkol zabrała głos i broni męża. "Nie on powinien tu komukolwiek płacić"

Angelina Konkol opublikowała na swoim instagramowym profilu nowe nagranie. Żona muzyka odniosła się do "afery majtkowej".  - 'Nie widać majtek, to nie oglądam' - za te słowa Anna Wyszkoni posądziła mojego męża o 300 tys. zł. Czy te słowa są bezpodstawne? Sami zobaczmy, jak występuje - zaczęła i zaprezentowała internautom nagrania z koncertów wokalistki. "Gdyby policzyć lata korzystania z jego twórczości, jego piosenek, jego dorobku — to naprawdę nie on powinien tu komukolwiek płacić. Fakty są takie: jej kariera powstała na piosenkach, które napisał Adam. To jego dzieła, jego emocje, jego praca twórcza. I skoro pojawia się absurdalne żądanie 300 tysięcy zł, to można by z przekąsem powiedzieć, że…kwota należna w drugą stronę musiałaby być przynajmniej dziesięciokrotnie wyższa" - napisała. 

 

Angelina Konkol nie zamierza odpuścić. "Chronię swoją rodzinę całym sercem"

Konkol zamieściła także emocjonalny wpis na swoim profilu na Facebooku. Zamierza bronić męża. "I powiem wam jedno. Jestem jak lwica. Matka swojego stada. Chronię swoją rodzinę całym sercem i całą siłą. A każdy, kto spróbuje nas zranić, szybko się przekona, że nie uciszy mnie, nie złamie i nie odsunie od prawdy. Nie pozwolę krzywdzić moich najbliższych. Nigdy" - napisała. "Za niego poszłabym w ogień. Więc jeśli ktoś myśli, że trafi w nasz słaby punkt. Jest w ogromnym błędzie. My dopiero nabieramy mocy. Razem" - skwitowała. 

Anna Wyszkoni skomentowała zachowanie Adama Konkola. "Nie wdaję się w pyskówki"

Na początku listopada Wyszkoni porozmawiała z portalem Plejada i odniosła się do słów Adama Konkola. Przyznała, że nie ma zamiaru wdawać się w internetowe dyskusje. - Taką mam naturę, nie gadam, tylko robię. Lubię pracę, jestem bardzo ambitna, jestem też wymagająca wobec siebie. Zamiast zajmować się dramami... Wolę po prostu pracować nad sensownymi rzeczami. Nie wdaję się w pyskówki, w internetowe dyskusje. Chyba lubię to życie jednak troszkę z boku - powiedziała i wspomniała o krokach, jakie podjęła. - Nie chcę wchodzić zbyt głęboko, nie chcę tutaj drążyć tego tematu. To rzeczywiście odbywa się poza internetem poza show-biznesem, bo to już weszło rzeczywiście na drogę prawną, bo trwać w nieskończoność też to nie może - mówiła. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: