Pod koniec lipca TVN ogłosił, że Kinga Rusin powróci na antenę stacji. Dziennikarka szybko zareagowała na te wieści prosto z amazońskiej dżungli. Co ciekawe, udostępniła w mediach społecznościowych post, w którym zdementowała te wieści. "Kochani, dementi! Obudziłam się właśnie w Amazonii (mamy tu starlinka) i wszędzie czytam, że podobno wracam do telewizji! Muszę to zdementować! Moja wolność, podróże i sposób na życie, który wybrałam pięć lat temu, są dla mnie nadal priorytetem" - napisała wtedy na Instagramie. Na koniec dodała jednak, że na widzów czeka pewna niespodzianka. "A mała niespodzianka telewizyjna, o której pisałam? Poczekajmy do niedzieli!" - dodała. 3 sierpnia wszystko się wyjaśniło. Maciej Dowbor i Sandra Hajduk-Popińska, prowadzący "Dzień dobry TVN" ogłosili, że Rusin jesienią powróci do śniadaniówki. Wyjawili też, kto będzie jej ekranowym partnerem. - Oficjalnie, Kinga Rusin i Bartek Węglarczyk będą parą prowadzących "Dzień dobry TVN" jesienią - zapowiedzieli. Skontaktowaliśmy się z dziennikarzem i zapytaliśmy go, jak zareagował na tę propozycję stacji.
Bartosz Węglarczyk w 2016 roku podjął decyzję o odejściu z programu "Dzień dobry TVN", gdzie pracował przez osiem lat. Jak informowano, decyzja dziennikarza została była odpowiednio wcześniej zaplanowana i podjęta wraz z kierownictwem stacji. Węglarczyk zdecydował się odejść, bo postanowił skupić się na obowiązkach dyrektora programowego grupy Onet. Informacja o jego powrocie do stacji była ogromnym zaskoczeniem dla widzów. Co na to sam zainteresowany? W rozmowie z nami podkreślił, że jego powrót związany jest z 20-leciem programu "Dzień dobry TVN". Jak się okazuje, wbrew oczekiwaniom widzów dziennikarz nie zabawi w stacji na dłużej.
Zaproponowali nam prowadzenie. Ja wracam oczywiście na jeden program tylko. 14 września będziemy z Kingą prowadzić
- wyjawił Węglarczyk. I po chwili dodał: - Nie dawałem się długo namawiać. Redakcja "Dzień dobry TVN" przyszła i powiedziała, że jest 20-lecie, i że mają taki pomysł. Zapytałam tylko, czy Kinga też będzie. Dowiedziałem się, że tak. To było dla mnie jasne, że na jeden odcinek bardzo chętnie wrócę.
Zapytany o to, czy Kinga Rusin dłużej zostanie w śniadaniówce, nie był już tak otwarty. - Nie wiem, czy Kinga Rusin wraca tylko na jeden odcinek. Wydaje mi się, że na więcej, ale proszę zapytać Kingę. Ja wracam z nią na jeden odcinek - podkreślił. Zapytaliśmy także, czy powrót Kingi Rusin do śniadaniówki był jego inicjatywą. Węglarczyk zaprzeczył i wyjaśnił, że taka propozycja wyszła od strony redakcji programu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!