Pół roku temu Doda usłyszała przerażającą diagnozę. U piosenkarki wykryto czerniaka. - To ma być pewnie jakaś kolejna lekcja dla mnie, żeby jeszcze bardziej się duchowo rozwinąć, co jest dla mnie bardzo ważne. Cieszyć się i doceniać to, co mam. Bagatelizować te wszystkie inne przykrości i porażki, które są niczym w porównaniu do życia i zdrowia - mówiła na nagraniu z lutego, które opublikowała 26 czerwca. Dziś po czerniaku została jedynie blizna. W najnowszym wywiadzie z naszym reporterem, Marcinem Wolniakiem, piosenkarka opowiedziała o tym, co zmieniło się w jej życiu od tamtego czasu.
Piosenkarka przyznała, że po wyjściu z choroby postanowiła badać się dużo częściej. - Wcześniej tylko raz przed tą całą sytuacją, a teraz profilaktycznie będę to robić raz w roku - mówiła w rozmowie z Plotkiem. W dalszej części zdradziła również, że ogranicza ekspozycję na słońcu. - Ograniczam, ale ja już dużo wcześniej ją ograniczałam. Bo nie opalałam twarzy i dekoltu od siedmiu lat, natomiast całe ciało maksymalnie dwie godziny dziennie. Kocham słońce, nie zrezygnuję z tego. Uważam, że to jest życiodajna siła, stymulant witaminy D, booster energii. Wspaniała rzecz, która daje nam bardzo dużo zdrowia, ale trzeba wszystko robić w odpowiednich proporcjach i ze zdrowym rozsądkiem - mówiła.
Zdaniem Dody niektóre rzeczy warto zatrzymać tylko dla siebie i bliskich. -Teraz ludzie bardzo źle życzą i wysyłają tyle negatywnej energii i tak bardzo nie kochają samych siebie, że trudno by pokochali innych. Jeśli mogę komuś doradzić, to jeżeli ma coś w planach - poznać kogoś, wyzdrowieć, to żeby trzymał to totalnie w tajemnicy. Najważniejsze rzeczy potrzebują ciszy - stwierdziła, po czym wytłumaczyła, dlaczego ostatecznie zdecydowała się opowiedzieć o swojej chorobie. - Ja walczę po cichu, ale zwyciężam głośno i obiecałam sobie, że jak już to wszystko ogarnę, to będę chciała tę historię opowiedzieć, żeby móc pomóc innym.