Ola Ciupa nie boi się przyznać, że "wypłynęła" w show-biznesie właśnie dzięki współpracy z Donatanem. Gdy w rozmowie z Łukaszem Jakóbiakiem twórca klipu "My Słowianie" zdradził , że nic modelkom nie płacił ("płacę wam promocją"), internautom się to nie spodobało. W sondzie Plotek.pl aż 78 proc. z Was stwierdziło, że pieniądze dziewczynom się należały. Ola patrzy na to inaczej.
Początkująca fotomodelka, jak ja wtedy, może za udział w klipie oczekiwać najwyżej kilkaset złotych. Wiedziałam, że on ma taką moc sprawczą, że mogę na tym zyskać w przyszłości. Dokładnie tak się stało. Choć już wcześniej pracowałam w telewizji, to teraz w 4Fun.tv mam własny program i czterokrotnie wyższe zarobki - komentuje.
Zgadza się jednak z opinią, że gdyby wzięła te kilkaset złotych za pracę na planie teledysku, to jej kariera nie przebiegałaby aż tak inaczej. Niemniej, decyzję, by zagrać za darmo, nazywa "najlepszą decyzją w życiu".
Instagram.com/ola_ciupaNic dziwnego. Jej karierą zajął się ten sam człowiek, który współpracuje z Donatanem. Za występy Słowianki na imprezach skutecznie negocjuje wysokie gaże.
Nie sądziłam wcześniej, że będę aż tyle zarabiać. Jeżeli przed poznaniem Donatana mogłam liczyć na kilkaset złotych, to teraz jednorazowo dostaję stawki liczone w tysiącach - wyznaje szczerze.
Choć Ciupa nie szczędzi Donatanowi komplementów, nie boi się mówić o jego "słabych" stronach.
To najbardziej oszczędna osoba, jaką znam - śmieje się.Instagram.com/paulatumala