Monika Kuszyńska w pięknym stylu pokonała 16 rywali i zakwalifikowała się do 60. finału Eurowizji. Typowo festiwalowa piosenka "In The Name Of Love" spodobała się europejskiej publiczności.
Wokalistce na scenie towarzyszył mąż, Kuba Raczyński, który grał na fortepianie. Finał konkursu odbędzie się już dziś w Wiedniu. Start o godzinie 21 czasu polskiego. Monika Kuszyńska wystąpi jako 18. Plotek.pl będzie relacjonował 60. finał Eurowizji na żywo. Bądźcie z nami!
Monika Kuszyńska zdawała sobie sprawę z tego, że jej udział w 60. Konkursie Piosenki Eurowizji w Wiedniu wywoła kontrowersje. Ona sama zresztą też podeszła do tej propozycji sceptycznie. Przed wybuchem całej afery, jakby sama przewidywała, z jakimi wątpliwościami może spotkać się jej występ. Okazuje się, że też je podzielała.
Ostatecznie przekonało ją hasło tegorocznej Eurowizji, jakim jest "budowanie mostów". Wokalistka przyznała, że ona sama jest mostem pomiędzy światami: mimo że jest osobą niepełnosprawną, nie zrezygnowała ze świata artystów. Mimo tego wciąż niewiele osób dokładnie wie lub pamięta, czym wokalistka zajmowała się po wypadku, od którego minęło już 9 lat.
Kapif
Monika Kuszyńska popularność zdobyła z zespołem Varius Manx, do którego dołączyła w 2001 roku. Koncertowali razem przez 5 lat, do czasu tragicznego wypadku w 2006 roku. Z grupą nagrała płyty "Eta", "Eno" i "Emi" i wylansowała głównie jeden przebój: "Moje Eldorado". Kuszyńska z zespołem rozstała się oficjalnie w 2010 roku, a nową wokalistką została wtedy Anna Józefina Lubieniecka (obecnie wokalistką jest Edyta Kuczyńska). Artystka nie unika dziś tematu wypadku. Razem z grupą Varius Manx wracała wówczas samochodem z koncertu pod Miliczem. O tym traumatycznym przeżyciu opowiedziała w "Uwadze".
Kapif
W wyniku wypadku wokalistka została sparaliżowana od pasa w dół i od tego czasu porusza się na wózku. Po latach wciąż pojawiały się doniesienia o trudnej relacji wokalistki z zespołem Varius Manx, mimo tego, że założyciel, Robert Janson, życzył jej powodzenia w karierze solowej. Ona sama tak skomentowała ich relacje po wypadku.
Kapif
Kuszyńska nie ukrywa, że wypadek ją odmienił. Jednak zanim pogodziła się z losem, jak wiele osób po traumatycznym wydarzeniu, także i ona musiała "zmierzyć się z problemem".
Wokalistka bez ogródek przyznaje, że okres tuż po wypadku był wypełniony chwilami zwątpienia.
Kapif
Jak sama przyznała, miała szczęście do ludzi, którzy "wyciągnęli ją z dna". Przyznaje, że wypadek był dla niej swoistym przebudzeniem.
Dziś mówi o tym, że spodziewała się, że jej udział w Eurowizji wzbudzi kontrowersje. Podkreśla jednak, że po prostu chce spełniać marzenia, a wózek to tylko środek lokomocji.
Kapif
Mimo że walki o własne marzenia nikt jej nie odmawia, nie sposób nie zauważyć komentarzy odnośnie piosenki, którą zaprezentuje na Eurowizji - odezwały się głosy, że utwór Kuszyńskiej nie nadaje się na taki konkurs. Tomasz Lubert nie przebierał w słowach i ocenił, że artystka "ma skalę w obrębie jednej oktawy oraz bardzo przeciętną barwę głosu", wypomniał jej też "brak przebojów".
Kiedy spojrzymy na profil Moniki Kuszyńskiej na Youtube, jej dorobek artystyczny prezentuje się rzeczywiście skromnie. Znajdziemy na nim raptem 2 utwory - oprócz piosenki "In The Name Of Love", która zaprezentuje Polskę na Eurowizji, jest tam tylko nagrany w 2012 roku utwór "Ocaleni" z jej pierwszej i, jak na razie, jedynej solowej płyty. To jednak nagranie właśnie solowej płyty "Ocalona", stało się dla niej pretekstem do powrotu na scenę. Na krążku znalazło się 11 utworów, do których napisała słowa, muzykę skomponował zaś m.in. jej partner (dziś mąż), Jakub Raczyński. Choć na początku sama wątpiła w to, że jeszcze kiedykolwiek będzie występować.
JAKUB ORZECHOWSKI/ Agencja Gazeta
Jak w wielu wypadkach, także i dla niej pomocna okazała się "metoda małych kroczków". Najpierw nagrała piosenki na płytę z myślą, że "raczej na scenę nie wyjdzie". Zmieniła jednak zdanie, gdy poproszono ją o udział w integracyjnym festiwalu filmowym w Koszalinie. Pierwszy występ po wypadku był dla niej ogromnym przeżyciem.
Kapif
Dziś artystka chętnie występuje na scenie, choć swoim nazwiskiem sygnuje głównie akcje społeczne. Mogliśmy ją zobaczyć w Świątecznym koncercie TVP, w listopadzie w ramach obchodów Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych wystąpiła w klubie muzycznym we Wrocławiu, uświetniła też swoim występem Wielką Galę Integracji w Arenie Ursynów.
Nie zabrakło jej jednak także na dużych wydarzeniach - wystąpiła w Opolu w 2014 roku czy na finale WOŚP-u.
Premiera płyty w 2012 roku zbiegła się w czasie z jej udziałem w "Bitwie na głosy", w której została trenerką. Miała wówczas te same obawy, które towarzyszyły jej przed startem w Eurowizji. Jak się okazało, były one płonne. W programie poradziła sobie świetnie i swój chór z Łodzi zaprowadziła do 5. miejsca.
Organizatorzy zrobili wszystko, by czuła się komfortowo. Specjalnie dla niej w studiu wybudowano udogodnienia dla osób niepełnosprawnych. To ostatecznie przekonało ją do wzięcia udziału w show.
Kapif
W programie uczyła uczestników wrażliwości, a jej grupa walczyła o wsparcie dla Fundacji Gajusz i budowę hospicjum dla nieuleczalnie chorych dzieci, które nie mają rodziców. Jej podopieczni przede wszystkim podkreślali jednak optymizm, jakim piosenkarka ich zarażała. Tak o niej mówili:
Jednym z najbardziej przemawiających do wyobraźni obrazów był ten, gdy Kuszyńska uczyła swoich podopiecznych jazdy na wózku tak, by zobaczyli, jak wygląda świat widziany z jej perspektywy. W finałowym odcinku muzycznego show Kuszyńska i jej chór wykonali po raz pierwszy piosenkę "Ocaleni" z jej solowego albumu.
Monika Kuszyńska w zespole Varius Manx zaznała smaku sławy, ale, jak sama przyznała, nie miała szczęścia w miłości.
Swojego męża, Kubę Raczyńskiego poznała długo przed wypadkiem. Zaiskrzyło jednak między nimi dopiero wtedy, gdy wokalistka dochodziła do zdrowia.
Muzyk podkreślił, że wszystko potoczyło się w naturalny sposób. Ze strony Kuszyńskiej wyglądało to trochę bardziej dramatycznie. Wokalistka po wypadku zdążyła pogodzić się z myślą, że będzie sama, bo nie czuła się wtedy atrakcyjna. Choć brzmi to banalnie, miłość przyszła w najmniej oczekiwanym momencie.
Kapif
Bardzo dbają o swoją prywatność. Gdy w mediach ukazała się informacja o ich zaręczynach, okazało się, że plotki są już nieaktualne, bo oni już wzięli ślub. Ceremonia odbyła się w 2011 roku w Łodzi.
Dziś pracują razem, a płyta "Ocalona" jest ich wspólnym dziełem. Mąż jest dla niej wsparciem, choć z czasów współpracy z zespołem Varius Manx Kuszyńska zachowała inne wspomnienia.
Uczucie, jakie ich połączyło, zrobiło wrażenie na czytelnikach "Pani" - w 2013 roku para otrzymała Srebrne Jabłko - nagrodę przyznawaną "Najwspanialszym polskim parom".
Kapif
Dziś, gdy słucha się lub czyta wywiady z Kuszyńską, oprócz pochwał jej woli do walki, nie sposób nie zauważyć ciągle powtarzających się komplementów dotyczących jej urody. Jednak akceptacja siebie nie przyszła od razu. Przed wypadkiem, podczas występów z Varius Manx, Kuszyńska swój seksapil chętnie podkreślała.
Kapif
Wypadek zmienił jej postrzeganie kobiecości. Trudno było jej uwierzyć w to, że, poruszając się na wózku, może być atrakcyjna.
Artystka musiała przejść długą drogę, by znów się sobie podobać.
Udział w Eurowizji nie jest jedyną sytuacją, gdy wokalistka "włożyła kij w mrowisko". W październiku 2012 roku wzięła udział w reklamie rajstop. Na zdjęciach reklamowych pozowała, siedząc na wózku.
Materiały prasowe
Dziś chyba nikt nie ma wątpliwości, że Kuszyńska jest także ambasadorką piękna. W trakcie programu "Świat się kręci", w którym ogłoszono udział Kuszewskiej na Eurowizji, Anna Dymna zachwalała jej urok osobisty i "piękny uśmiech".
Kuszyńska po wypadku zaangażowała się we wsparcie akcji społecznych i sama chętnie pomaga innym niepełnosprawnym, choć to sformułowanie nie wydaje się jej adekwatne.
Wokalistka uczestniczy w akcji "Niepełnosprawni. Aktywni w pracy, aktywni w życiu", wspiera Fundację "Wiatrak", a w grudniu 2014 roku wzięła udział w Warsztatach Terapii Zajęciowej. Ona naprawdę buduje mosty.
MARCIN STĘPIEŃ/ Agencja Gazeta
W 2013 roku była dyrektor artystyczną festiwalu integracyjnego zorganizowanego przez Bemowskie Centrum Kultury. Podkreśliła wtedy, że przy wyborze wokalistów do finału nie kierowała się tym, czy ktoś jest niepełnosprawny.
Choć może to kogoś dziwić, Kuszyńska na co dzień jeździ samochodem. "Zapakowanie się" z wózkiem inwalidzkim do auta to całe przedsięwzięcie. Pomimo wypadku, któremu uległa, nie boi się prowadzić, choć "czuje do tego respekt".
Jest pogodzona z tym, że może już nigdy nie chodzić, ale wciąż o tym marzy.
Kapif
Kuszyńska miała też okazję sprawdzić się jako reporterka od trudnych spraw w "DD TVN". W 2013 roku została gospodynią cyklu przedstawiającego wzruszające historie ludzi. Rozmawiała m.in. z rodzicami zmarłego na białaczkę 13-miesiecznego chłopca, u którego lekarze nie rozpoznali ostrej białaczki szpikowej, a jego rodzice zainicjowali Ruch Sprawiedliwych. Spotkała się także z więźniem, który w trakcie odbywania kary przewartościował swoje życie i zaangażował się w pomoc niepełnosprawnym dzieciom. To właśnie w trakcie pracy reporterki przekonała się, że zwroty w życiu, które początkowo wydają się tragedią, mogą dać zupełnie nowe możliwości. Śmiało można powiedzieć, że jej mottem jest wykorzystywanie okazji.
W tym kontekście już nie dziwi jej decyzja wzięcia udziału w Eurowizji.