Doda mimo że sama mianowała się "królową", nie miała swojej własnej platformy. Wraz z innymi uczestnikami parady bawiła się i tańczyła. Jej głowę zdobił bardzo oryginalny "kapelusz" - wielka czaszka.
Dodzie towarzyszył jej oficjalny sobowtór - Dżaga.
Widać, że Doda czuje się prawdziwą gwiazdą. Nie zapominała, że cały czas jest obserwowana przez czujnych fotoreporterów. Raz na jakiś czas stroiła do obiektywów słodkie minki.
Jednak Doda nie byłaby sobą, gdyby nie dodała trochę pieprzu...
Na paradzie, jak sama nazwa wskazuje, trzeba także poparadować. W pewnym momencie Doda zeszła z platformy i dumnie kroczyła ulicami Warszawy na swoich niebotycznie wysokich obcasach.
Widać jednak, że ani buty, ani monstrualnych rozmiarów "kapelusz" nie sprzyjały spacerom. Jednak nie zawsze jej dziwny strój jest dziełem zwariowanego stylisty. Rzecznik Dody, Paweł Kasa, wielokrotnie zapewniał nas:
W kreacji na tegoroczną Paradę Równości, zdecydowanie widoczna jest ręka artystki.
Doda w pewnym momencie wsiadła na motor, z którego cały czas pozdrawiała fanów. Pupa w roli głównej :)
Skąpe body Dody świetnie nadało się do jazdy motorem - dzięki czemu wszyscy mogliśmy podziwiać znaczną część jej jej pośladków.
Na wieczornej imprezie, Doda była w tym samym stroju, jednak tym razem na jej głowie, zamiast ogromnej czarnej czaszki, pojawiła się biało-różowa peruka.
Kilka tygodni temu wokalistka chwaliła się nią na Facebooku. Artystka sprowadziła ją specjalnie z Japonii.
Po skończonej Paradzie, Doda, wraz z Dżagą, dała koncert w warszawskim klubie Glam. Tam też nagrywano wcześniej teledysk do piosenki "Twa energia", która stała się hymnem Parady 2012.
Razem z Dżagą przypominały bohaterki kultowego anime "Czarodziejka z księżyca"