Powrót Roberta Janowskiego do TVP i programu "Jaka to melodia?" wzbudził wiele emocji. Prezenter był wzruszony podczas pierwszych dni nagrań po latach, a widzowie podzieleni, gdy zobaczyli z nich filmik. Wcześniej wielkie emocje wywołała wypowiedź Izabelli Krzan. Prezenterka pozwoliła sobie publicznie powiedzieć, że powracający gospodarz jednego z flagowych programów jej byłego pracodawcy "był bardzo niesympatycznym człowiekiem". Wywołany do tablicy prezenter nazwał to zachowanie hejtem. Na tym się nie zakończyło.
Robert Janowski podkreślił, że jego drogi nigdy nie przecięły się z Izabellą Krzan. Teraz nie ma o niej dobrego zdania. "Pani Izabella postanowiła ocenić się sama. Bo zawsze i będę to podkreślał za każdym razem, zawsze mowa nienawiści świadczy tylko o jej autorze. Tylko hejter ponosi odpowiedzialność. Tylko hejter jest winny. I tylko hejter powinien za to odpowiedzieć" - stwierdził w mediach społecznościowych. Byłej prowadzącej odpowiedź wywołanego do tablicy zupełnie nie dziwi. Przypomniała jednak, jak kilka razy gdy pracowała w TVP, prezenter i jego żona mocno wypowiadali się na temat innych pracowników stacji - w tym niej. Może gdyby było inaczej, ugryzłaby się w język i nie przekazywała tego, co słyszała na jego temat.
Spodziewałam się, że będzie jakaś reakcja. Bo pamiętam sytuacje, kiedy pracowałam w TVP i tam pojawiały się na Facebooku spod palców państwa Janowskich, artykuły, komentarze i posty, które trochę nas obrażały. Uważam, że powiedziałam trochę niewinne słowa, bo naprawdę, jeśli najgorszym komentarz, jaki można o sobie usłyszeć, jest: "Jesteś niesympatyczny czy niesympatyczna" to ja bym chciała, żeby tylko takie lądowały na różnych portalach pod moimi artykułami
- stwierdziła Krzan w najnowszej rozmowie z Plejadą. I dodała bez ogródek: - Czasami niektórzy lubią wykorzystać takie momenty po to, żeby jeszcze odpowiedzieć i aby może zaistnieć - stwierdziła. Przypomnijmy, że prezenter TVP jest aktywny zawodowo na długo przez Izabellą Krzan, bo od 1983 roku.
Robert Janowski pojawi się też w TVP w nowej edycji "The Voice Senior". To jego debiut w show dla emerytów. A o swoim powrocie do teleturnieju wypowiadał się ostatnio z łezką w oku. Przypomnijmy, że prowadził go w latach 1997-2018. Po jego odejściu z TVP gospodarzem show został na rok Norbi. Później od 2019 do 2024 roku jego następcą był Rafał Brzozowski. - Taka chwilowa przerwa jakbym urlop wziął, tylko ten urlop trwał kilka lat. Trochę się bałem tego pierwszego odcinka. Jesteśmy właśnie po skończeniu nagrania. Wow. Zacisnąłem zęby i mówię: "Dobra, przypomnij sobie, jak to było i polecimy po swoje" - wyznał w nagraniu na Instagramie, opowiadając o pierwszych dniach po latach. Przeczytaj też: Janowski zagotował się po słowach Krzan. "Nie wiem, nie znam, więc się nie wypowiadam".