• Link został skopiowany

Krystyna Janda oburzona zachowaniem dziennikarki. Po jednym pytaniu przerwała wywiad. "Co za głupota! Szczyt"

Krystyna Janda nie robi dobrej miny do złej gry. I jak nie podoba się jej pytanie dziennikarza, to opuszcza studio. O jednej z takich sytuacji opowiedziała w mediach społecznościowych.
Krystyna Janda dostała zaskakujące pytanie od widzki
Krystyna Janda dostała zaskakujące pytanie od widzki. Fot. KAPiF

Krystyna Janda jest aktywna zawodowo od ponad 50 lat. Aktorka przez ten czas zagrała wiele wybitnych ról teatralnych i filmowych. Na szklanym ekranie mogliśmy ją podziwiać m.in. w takich produkcjach jak: "Przesłuchanie", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Granica", "Mefisto", "Kochankowie mojej mamy", "Pestka" czy "Tatarak". Od lat prowadzi dwie instytucje kulturalne: Teatr Polonia i Och Teatr. Ponieważ poświęca im całe dnie, bardzo ceni swój czas. A że ostatnio stwierdziła, że go marnuje, nie zastanawiała się długo i spontanicznie uciekła ze studia radiowego. I to po jednym pytaniu dziennikarki.

Zobacz wideo Wielkie marzenie Grażyny Szapołowskiej

Krystyna Janda zdradziła, dlaczego przerwała radiowy wywiad

Zjednać sobie przychylność Krystyny Jandy nie jest łatwo. Aktorka niechętnie udziela wywiadów ludziom, których nie zna. Jedną z nich była dziennikarka z lokalnej rozgłośni radiowej w Radomiu, która bardzo zabiegała o rozmowę. Aktorka opowiedziała o tym w nowym wpisie na Facebooku. "Bodaj w Radomiu, w trakcie długiej trasy teatralnej, miejscowa dziennikarka prosiła o godzinny wywiad nadawany z miejscowej rozgłośni. Mieliśmy program napięty, dwa spektakle dziennie i przejazd do kolejnego miasta, przygotowanie sceny, światła, dekoracja, próba, no ani chwili. Ale dziennikarka błagała, że marzenie jej życia, że wie o mnie wszystko, śledzi każdą aktywność zawodową, gratuluje sukcesów" - czytamy w poście Jandy. W końcu udało się ją przekonać, bo okazało się, że wszystkie bilety na spektakle się sprzedały i aktorka chciała za to podziękować fanom na antenie. Miała czas wyliczony co do minuty. Szybko jednak została wytrącona z równowagi.

Miłe przywitanie, siadamy w studio, ja zagoniona, wchodzimy na antenę i dziennikarka zadaje mi pierwsze pytanie: Czy nie myślała pani o zmianie zawodu? Zatkało mnie, ale z ulgą odpowiedziałam: A wie pani, chyba tak, pozdrawiam państwa. I wyszłam ze studia

- zdradziła Janda. Co na to jej fani? Pod wpisem pojawiła się lawina komentarzy. Zdania na temat jej zachowania są podzielone. "Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać...", "Nie wierzę?! Co za głupota! Szczyt!", "A ja podziwiam. Warto się uczyć takich reakcji", "Pytanie dziennikarki oceniam jak zasadne. Myślę, że u niektórych osób ego nie pozwala odpowiedzieć na to pytanie", "Dobrze pani zrobiła, brawo" - czytamy. A wy co o tym uważacie? Dajcie znać w komentarzach i naszej sondzie pod artykułem.

Krystyna Janda opowiedziała o swojej emeryturze. Kiedy przestanie grać?

Krystyna Janda dwa miesiące temu zgodziła się za to na rozmowę z miesięcznikiem "Pani". Poruszyła w nim temat przemijania i emerytury. Nie zamierza grać za wszelką cenę. "Dopóki mam siłę, to będę dalej planować, organizować, grać. A jak nie będę miała siły, to rzucę to w cholerę" - wyznała aktorka. Przy okazji wspomniała o swojej starszej sąsiadce, której podejście do życia ją zaskoczyło i mocno zainspirowało. "Ostatnio jeden z sąsiadów opowiadał mi o 92-letniej pani z Milanówka, która nie dość, że wybiera się w podróż dookoła świata, to jeszcze niedawno kupiła sobie nową komodę. Ja już nic nie kupuję, bo myślę: po co? Przecież niedługo umrę. Zapytałam więc, po co tej pani ta komoda. 'Bo jej się podobała'. Pomyślałam, że skoro ja mam 71 lat, to jeszcze 21 lat mogę sobie kupować nowe komody. Tak więc dopóki mam siłę, to pracuję, 'bo mi się podoba'" - stwierdziła aktorka. Przeczytaj też: Wiadomo, kto dostanie spadek po Krystynie Jandzie. Gwiazda spisała testament. "Nie mam pretensji".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: