Życie w Barcelonie nie sprawiło, że Anna Lewandowska nie interesuje się tym, co dzieje się w naszym kraju. Sportsmenka jest na bieżąco z problemami społecznymi rodaków. Choć zazwyczaj porusza w sieci bezpieczne tematy, dbając bardzo o swój perfekcyjny wizerunek bez cienia kontrowersji, w nowym wywiadzie rozprawiała m.in. na temat praw kobiet do legalnej aborcji. - Mówiłam o tym w trakcie strajków i podtrzymuję swoje zdanie. Sama jestem przeciwniczką aborcji, ale wiem, że istnieją różne sytuacje i każda kobieta powinna móc samodzielnie podjąć taką decyzję. Konieczne jest wypracowanie zmian legislacyjnych, które będę uwzględniały prawa kobiet - wyznała w rozmowie z WP Kobieta.
Według Anny Lewandowskiej Polska zmienia się na lepsze. - Uważam, że w naszym kraju zachodzą zmiany, które były bardzo potrzebne. Cieszę się, że jest dużo nowych postulatów. Z radością przyjęłam informację, że kobiety w Polsce będą miały dostęp do bezpłatnych zabiegów in vitro. Choć mieszkam w Hiszpanii, jestem dumna, że jestem Polką i interesuję się wszystkim, co dzieje się w kraju - podsumowała swój "odważny" wywiad. Żona Roberta Lewandowskiego uważa, że przeprowadzka do Barcelony pozwoliła jej złapać dystans do rzeczywistości. Ostatnio jest bardziej wyluzowana i radosna. Nie boi się podejmować rozmowy na tematy, na które jeszcze jakiś czas temu by milczała. - Zdecydowanie przeprowadzka odegrała w tym też ważną rolę. Moi znajomi mówią, że tak naprawdę to dawna Ania wróciła. Ja właśnie taka byłam za czasów, gdy trenowałam karate - zdradziła dla WP Kobieta.
Niedawno Katarzyna Warnke wyrażała swoje nadzieje, że Donaldowi Tuskowi uda się doprowadzić do końca temat legalnej aborcji w Polsce. - Długo na to czekamy, dużo kobiet jest w ciąży, dużo kobiet rodzi i dużo kobiet się bardzo boi. Środowisko lekarskie mogłoby się już oczyścić z klauzuli sumienia i zacząć funkcjonować normalnie ze względu na swój zawód, bo nie są poplecznikami Kościoła. Ich poglądy i religia to jest ich prywatna sprawa. Niech sobie urządzą kliniki katolickie i tam przyjmują katoliczki, to by miało sens. Natomiast jak kobieta idzie do lekarza, to lekarz ma się zachowywać jak lekarz, a nie prześladowca - powiedziała Warnke w Wirtualnej Polsce.