Beata Szydło jest bardzo aktywna przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Europosłanka objeżdża właśnie Polskę w towarzystwie Mariusza Błaszczaka i rozlicza Donalda Tuska z jego obietnic. W tym celu pojawiła się na jednej ze stacji benzynowych. Uwagę internautów przykuły jednak nie tyle ceny paliwa, co ogromne buciory polityczki.
Styl ubierania Beaty Szydło był szeroko omawiany w czasie, gdy była premierką. Stawiała wówczas głównie na kostiumy, do których dobierała charakterystyczne broszki. Ostatnio stawia jednak na bardziej sportowe stylizacje. Na nagraniu, które zostało zamieszczone na Instagramie, możemy dostrzec Beatę Szydło w wygodnych adidasach w kolorze wanilii z dużą białą podeszwą. Obuwie polityczki od razu przykuło uwagę internautów. Nie wszystkim jednak przypadło do gustu. Pojawiły się głosy, że Szydło wygląda jak "ciotka klotka". "Pamiętacie państwo, jak w kampanii Donald Tusk obiecywał, że benzyna będzie po 5,19 złotych? No to spójrzmy. Dzisiaj jest 2 kwietnia 2024 roku. Nie tak dawno była kampania. Od ponad stu dni rządzi Tusk i cena benzyny nie jest po 5,19 złotych" - mówi Beata Szydło na zamieszczonym nagraniu.
W połowie marca Beata Szydło pojawiła się w Sandomierzu, gdzie spotkała się z wyborcami i zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości. Postawiła wówczas na połączenie granatowej marynarki z czerwoną bluzką. Dołożyła także charakterystyczną broszkę. To połączenie kolorów zwróciło uwagę modowego eksperta. W rozmowie z "Super Expressem" stylista Daniel Jacob Dali przyznał, że Szydło wysłała jasny komunikat swoim ubiorem. "Granat noszą zazwyczaj przywódcy oraz osoby o charakterze odważnym. W języku angielskim ten kolor nosi nazwę 'navy blue' od mundurów Królewskiej Marynarki Wojennej. Kolor czerwony najczęściej utożsamiany jest z elegancją oraz dominacją" - powiedział ekspert. Stylista dodał także, że nie ma w tym nic złego, że kobiety w polityce stawiają na garnitury.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!