Monika Richardson pozwoliła sobie stwierdzić, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski nie są dobrze dobrani telewizyjnie. Choć życzy im dużo szczęścia jako parze w życiu prywatnym, to uważa, że na antenie nie powinni tworzyć razem duetu. Para prowadzi razem "Pytanie na śniadanie" już prawie trzy lata. "Jestem przeciw. Trzeba być niezwykle dobranym związkiem, żeby to wyszło. (...) Uważam, że to jest takie kazirodcze, trochę niefajne" - wyznała Richardson Pomponikowi. "Ja bym na pewno pożeniła na antenie Kaśkę z kimś zupełnie innym" - dodała i bez owijania w bawełnę zdradziła, co jej się nie podoba w byłym mężu Pauliny Smaszcz.
Co ciekawe, Richardson nie ma złego zdania o ukochanej Kurzajewskiego. "Jestem fanką Kaśki na antenie i naprawdę, wiesz, że nie mam żadnego interesu, żeby to powiedzieć, tak uważałam, że Kasia Cichopek powinna prowadzić ten program. Lata temu uważałam, że jest stworzona do tego programu. Jest dokładnie taka, jaka powinna być prowadząca, czyli jest jak przeciętna widzka 'Pytania na śniadanie' - powiedziała i wypunktowała zawodowe wady Kurzajewskiego.
Co do Maćka, to nie cenię go. Jest sztuczny. No, jest plastikowy. Gra coś, a nie jest dobrym aktorem" - ocenia bez owijania w bawełnę pracę Kurzajewskiego Monika Richardson.
Przy okazji rozmowy o Kurzajewskim i Cichopek, Monika Richardson przyznała, że wróciłaby do TVP, gdyby zmieniła się obecna władza. Niekoniecznie musiałaby być na wizji. Według niej telewizja, która była kiedyś, już nigdy nie wróci. "Jest mi bardzo przykro, że kolega Kurski ze swoją ekipą (...) zniszczyli dorobek 70 lat telewizji. Jeżeli mam żal o wyrzucenie kogoś z telewizji, to nie mówię o twarzach, a wysokiej klasy specjalistach, takich spoza wizji: realizatorach, reżyserach, producentach, redaktorach. Trzonem Telewizji Polskiej zawsze byli redaktorzy, a tak naprawdę redaktorki. To były dziewczyny, które w tym fachu zjadły zęby. Miały wyczucie, inteligencję, oczytanie, ogromną wiedzę ogólną, ogromną wrażliwość, notesik z nazwiskami, którzy są kimkolwiek w tym kraju, I oto mam żal, bo te osoby prawdopodobnie już nigdy nie wrócą do telewizji. Ta ekipa trwa tam tak długo, że musieli sobie znaleźć inny sposób na zarabianie. Nie będą chcieli wrócić wiedząc, jak bardzo to jest polityczne miejsce. Że może wrócą na cztery lata i potem co, znowu out? I oto mam żal, że to co zostało zniszczone, już prawdopodobnie nigdy się nie odbuduje. A twarze? Cóż. Jak to ładnie powiedział Kurski: 'Nikt musi być twarzą, nikt nie musi być sławny, nikt nie musi pracować w TVP. Nikt nie jest niezastąpiony' - powiedziała Pomponikowi.