Patryk Vega od lat jest postrzegany jako najbardziej kontrowersyjny reżyser w polskim środowisku filmowym. Chociaż jego kolejne produkcje spotykają się z miażdżącą krytyką widzów i znawców, to chętnych do współpracy z nim ciągle nie brakuje. W rozmowie z portalem Plejada, reżyser opowiedział o kulisach pracy na jego planach filmowych. Niektóre wątki są zaskakujące.
Vega przyznaje, że jest ostrym przeciwnikiem mediów społecznościowych. Twórca "Botoxu" od lat nie sprawdzał poczty i Instagrama. Zdaniem reżysera Internet wprowadza do życia wiele niepotrzebnych informacji, bez których człowiek spokojnie jest w stanie sobie poradzić. Sam bardzo rzadko sięga po telefon i tego samego wymaga od swoich współpracowników.
Jak ktokolwiek ma się skupić na pracy nad filmem, jak on trzyma tyczkę i pyka na Facebooku, czy sprawdza maila. Po prostu tych ludzi trzeba odciąć od tego. Brad Pitt zostawia komórkę poza planem. Jeśli Brad Pitt może zostawić, to Jan Kowalski myślę, że też to może uczynić. Jest kierownik planu, który ma telefon, jak się zdarzy wypadek. Można zadzwonić do niego, on przekaże to komukolwiek z ekipy. W czasie przerwy można sobie przejrzeć wiadomości.
Patryk Vega pracuje obecnie nad filmową biografią Władimira Putina. Osoby zaangażowane w produkcje już na wstępie zostały poinformowane o warunkach pracy na planie. Za wnoszenie telefonu grożą surowe kary.
Przy najnowszym filmie - biografii Putina - rozmowę ze wszystkimi zacząłem od tego, że będą musieli podpisać karę w wysokości 100 tys. zł za posiadanie telefonu na planie.
Co myślicie o takiej metodzie pracy na planie filmowym?