• Link został skopiowany

Zofia Zborowska szczerze o połogu. Zrozumiała na własnej skórze, czym jest "szew dla męża"

Droga Zofii Zborowskiej do macierzyństwa była bolesna. Aktorka otwarcie mówi o tym, co ją spotkało i zaskoczyło podczas porodu i połogu. Poruszyła ten temat w najnowszym wywiadzie.
Zofia Zborowska
Fot. Instagram.com/zborowskazofia

Zofia Zborowska w ubiegłym roku została mamą małej Nadziei. Jej droga do macierzyństwa nie była jednak usłana różami. W najnowszym wywiadzie celebrytka szczerze i otwarcie mówi o trudach związanych z porodem i połogiem. Zdradziła też, co ją najbardziej zaskoczyło.

Zobacz wideo Zofia Zborowska poprosiła mamę o pomoc w opiece nad córką. Maria Winiarska podpadła

Zofia Zborowska wspomina połóg: Rzecz, która mnie zaskoczyła, to "szew dla męża"

Zofia Zborowska jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje ją blisko pół miliona użytkowników. Ostatnio aktorka wzięła udział w podcaście "Tak Mamy!". Podczas rozmowy bardzo szczerze opowiedziała o pierwszych dniach po porodzie. 

Połóg był dla mnie zaskoczeniem. Sam poród wspominam w porządku, chociaż był ciężki. Bo mimo że wszystko poszło sprawnie, to Nadzia urodziła się z wrodzonym zapaleniem płuc i po 20 minutach nam ją zabrali. Spędziła dwa dni na neonatologii, gdzie jeździłam na wózku, by ją karmić i z nią kangurować. To są, wiadomo, hardcorowe sytuacje. Działałam wtedy na autopilocie, na jakiejś turbo adrenalinie. Z bólu nie byłam w stanie ani leżeć, ani siedzieć. Te sześć dni w szpitalu były naprawdę ciężkie. A powrót do domu... Powiedzmy, że w końcu zrozumiałam, o co chodzi w tej całej ochronie krocza - powiedziała Zofia Zborowska w podcaście "Tak Mamy!".
 

Zofia Zborowska wyjawiła także, że bardzo zaskoczył ją tzw. "szew dla męża". W slangowym języku mówi się tak na ciasne zszycie krocza po porodzie. 

Druga rzecz, która mnie zaskoczyła, to "szew dla męża", co jest hardkorem. Nadzia była bardzo dużym dzieckiem, więc podobno trzeba było mnie naciąć. A jak się nacina, to potem trzeba zszyć. Byłam pięć tygodni na proszkach przeciwbólowych i to był hardkor. Uważam, że zostałam bardzo, bardzo mocno zszyta, niestety nie przez moją położną, tylko przez doktora, który akurat wtedy przyszedł. Gdzieś w głębi duszy liczę, że on tego nie zrobił specjalnie, że nie miał takiej intencji. No ale wyszło, jak wyszło - dodała Zofia Zborowska.

Doceniacie tę szczerość? 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: