• Link został skopiowany

Żona Jakubiaka opowiedziała o ostatnich chwilach męża. "Coś w nim pękło"

Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku. O ostatnich chwilach kucharza opowiedziała jego żona. Przyznała, że opuścił go optymizm.
Żona Jakubiaka opowiedziała o ostatnich chwilach męża. 'Coś w nim pękło'
Fot. KAPIF.pl, Instagram/@tomekjakubiak_fundacja

Tomasz Jakubiak był cenionym ekspertem kulinarnym, który często pojawiał się w telewizji. Mogliśmy go zobaczyć w roli jurora "MasterChefie" oraz "MasterChefie. Nastolatki". We wrześniu 2024 roku ogłosił, że choruje. Okazało się, że zmagał się z rzadkim i trudnym do wyleczenia nowotworem jelita i dwunastnicy. Kucharz zmarł 30 kwietnia tego roku, a tłumy towarzyszyły mu podczas ostatniego pożegnania. Żona Jakubiaka, Anastazja, przyznała, że przed śmiercią ukochany stracił pozytywne nastawienie. 

Zobacz wideo Klima nagle otworzył się na temat Jakubiaka. Słowa wyciskające łzy

Tomasz Jakubiak zobaczył ostatnie wyniki badań. To właśnie wtedy "coś w nim pękło"

Anastazja Jakubiak udzieliła wywiadu "Vivie!". Opowiedziała w nim o ostatnich miesiącach życia męża. Wspomniała o tym, że gdy kucharz zobaczyć ostatnie wyniki badań, załamał się. "W marcu, po ostatnich wynikach badań w Tomku coś się zmieniło. Jakby coś w nim pękło. Wszystko odbierał pesymistycznie, a przecież to było nie w jego stylu. On był wiecznym optymistą" - wspominała ukochana Jakubiaka. "A potem… potem powiedział, że koniecznie musi wyjechać z domu. Może już wtedy czuł, że nadciąga koniec?" - dodała. Jakubiak zdecydował się na wyjazd do Grecji, gdzie lekarze zdrenowali mu wodę z organizmu. To właśnie tam ponownie zaczął chodzić, a nawet ćwiczyć. - Jak miał siłę, cieszyłam się, że może wziąć mniej środków przeciwbólowych, że przespał noc. Karmiłam się tymi chwilami, gdy było lepiej - opowiadała Anastazja Jakubiak. 

Żona Tomasza Jakubiaka szukała nowych metod leczenia

Anastazja Jakubiak cały czas miała nadzieję, że uda im się znaleźć odpowiednią metodę leczenia. Szukała i starała się żyć nadzieją, ale z ust jej męża padały pytania - "Ile jeszcze? Kolejna operacja? Dochodzenie do siebie. Kolejne dwa lata, zanim zacznę jeść, zanim się odbuduję". Wówczas odpowiadała mu: "Ale co znaczą dwa lata w perspektywie całego życia?". "Czułam jednak, że jest już po prostu zmęczony. I rozumiem to, bo gdybym ja znalazła się na jego miejscu, nie wytrzymałabym jednej trzeciej tego cierpienia, które spadło na niego" - stwierdziła. Opowiedziała, że choć Jakubiak sam nie mógł próbować dań, cały czas gotował dla niej i syna. "I tak wszystko, co przygotował, było pyszne. Obłędne. Zawsze mówił, że gotuje emocjami" - podkreślała. 

Tak choroba zmieniła Tomasza Jakubiaka

Ukochana kucharza przyznała, że choroba "po kolei odbierała mu różne rzeczy, aż odebrała wszystko". " Tomek w tym czasie bardzo się zmienił. Nie mówię o wyglądzie, ale o podejściu do życia. Nabrał pokory i dystansu i wszystkim wszystko wybaczył" - przyznała. Mówiła, że w chorobie stawiali na humor. "Starałam się go rozśmieszać, opowiadałam jakieś głupoty, ale ta nieudawana prawdziwa radość gasła powoli" - podkreślała. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: