• Link został skopiowany

Martyniuk nie odpuści liniom lotniczym. Zapowiada walkę w sądzie. "Nie zapłacę nic"

Daniel Martyniuk odpowiada na reakcje mediów po jego słowach o sporze z liniami lotniczymi. Syn muzyka wyjawił więcej szczegółów na temat zajścia w samolocie.
Daniel Martyniuk
Fot. Instagram.com/daniel_martyniuk89

Daniel Martyniuk 11 listopada odniósł się do sprawy awantury w samolocie, w której miał wziąć udział w październiku. Syn Zenka Martyniuka podróżował wtedy z Malagi do Warszawy. "Będę się sądził z Wizz Air do samego końca i nie zapłacę im złamanego grosza! Zostałem tam znieważony i wygwizdany przez Polaków. (...) Wszystko zostało nagrane! Podstawianie nóg w przejściu. Nagrania z waszych telefonów także są nielegalne. Także widzimy się na sali sądowej!" - przekazał wtedy młody Martyniuk, zapowiadając, że chce wejść na ścieżkę sądową z liniami lotniczymi. 36-latek teraz ponownie zabrał głos.

Zobacz wideo Goździalska została pobita w samolocie. Co zrobiła ze sprawą? "Nadal słabo widzę"

Daniel Martyniuk nie zamierza odpuścić. "Nie zapłacę nawet pół grosza"

W nocy z 12 na 13 listopada na Instagramie Martyniuka pojawiły się nowe wpisy. Mężczyzna zdecydował się ujawnić więcej szczegółów ze swojej perspektywy na temat październikowego zajścia w samolocie. "Zapłaciłem za lot. Siedziałem na miejscu. Poprosiłem o dwa piwa i colę, a stewardesa oznajmiła, że mi nie da i to z szyderczym uśmieszkiem. Do tego ludzie zaczęli się wtrącać w to wszystko i mnie wyśmiewać. Pokazywali puszki z piwem, że oni mają, a ja nie. To, co się tam wydarzyło, było bardzo chamskie. Francuska policja przyznała mi rację, bo widzieli, co się tam działo. Skomentowali to jako 'hołota'" - napisał Martyniuk, odnosząc się do rzekomego zachowania innych pasażerów. 

36-latek podtrzymuje, że zamierza sądzić się z liniami lotniczymi. "Nie zapłacę nic i jeśli przegram, pójdę siedzieć, ale nie zapłacę nawet pół grosza. Pojutrze lecę do Strasburga. Fundacja Helsińska będzie to wszystko nadzorować i zobaczymy wtedy" - dodał syn muzyka.

Daniel Martyniuk o stanie psychicznym. Zarzuca, że nie był traktowany sprawiedliwie

W dalszych wpisach Martyniuk odniósł się także do kontrowersyjnych sytuacji z jego przeszłości. Przypomnijmy, że m.in. w 2020 roku spędził on niecały miesiąc w areszcie. Jak sam przekazał, miał być potraktowany niesprawiedliwie. "Ja nie grożę, chcę tylko sprawiedliwości. Dotychczas cały ten aparat wymiaru sprawiedliwości tylko mnie gnębił i poniżał. Celem tego było wprowadzenie mnie w stany depresyjne, totalnego załamania i utracenia wiary we własny rozum. Nie macie pojęcia, przysięgam, jakie to było ciężkie, walka z tyloma ludźmi, która odbywała się w sposób psychologiczny" - napisał 36-latek na InstaStories.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: