• Link został skopiowany

Sara James nie gryzła się w język. Wbiła kij w mrowisko. "Mogą zniszczyć"

W rozmowie z Agnieszką Matracką w programie "Ja wysiadam" Sara James opowiedziała o swojej drodze artystycznej, nauce asertywności i o tym, jak radzi sobie z presją. Wokalistka mówiła otwarcie o emocjach, które towarzyszą jej w życiu zawodowym i prywatnym.
Sara James
Fot. Gazeta.pl - 'Ja wysiadam'

Sara James w rozmowie z Agnieszką Matracką poruszyła tematy związane z dojrzewaniem, pracą w branży muzycznej i potrzebą bycia sobą mimo oczekiwań otoczenia. Artystka podkreśliła, że wciąż uczy się stawiać granice i nie zawsze jest to łatwe. Zwróciła uwagę, że asertywność to umiejętność, której młodzi ludzie często muszą uczyć się sami.

Zobacz wideo Sara James wciąż uczy się asertywności. "Nikt cię nie uczy mówić nie"

Uczy się mówić "nie". Asertywność to dla niej lekcja dorastania

Sara James przyznała, że z czasem coraz lepiej radzi sobie z wyrażaniem własnych potrzeb i opinii. - Powoli wyrabiam asertywność, bo nigdy nie byłam w tym super dobra. To jest bardzo trudne i mam wrażenie, że mało ludzi o tym mówi. Próbuję to uświadamiać, bo wiele osób w moim wieku zaczyna tę drogę becoming a woman or becoming a man or whatever i to ważne. Mówienie "nie" to najtrudniejsza lekcja, nikt nas tego nie uczy. Niby to proste, a jednak dużo wymaga. I to nie jest tylko kwestia 17 lat, starsi też z tym mają problem - wyznała artystka.

Muzyka jako zapis emocji. "Playhouse" powstało z potrzeby szczerości

Sara James opowiedziała o nowym albumie i emocjach, które mu towarzyszyły. - Playhouse to jest miks moich wszystkich emocji, które przeżywałam. Śmieję się, że ta płyta to też jest takie moje dojrzewanie zamknięte w pigułce. I w ogóle bardzo lubię ten projekt, to mój pierwszy album, mega się jaram i dalej bardzo się z tego cieszę, a to się często nie zdarza, bo zwykle jest tak, że jak już wydasz album, to po pewnym czasie masz: dobra, robimy nowe. I ja też mam w głowie, że chcę robić nową muzę, ale jestem zakochana w moim Playhouse'ie - powiedziała.

Sława i komentarze. "Mogą zniszczyć percepcję siebie"

Wokalistka przyznała, że życie w centrum uwagi wiąże się z trudnościami. - Ostatnio zauważyłam mnóstwo komentarzy o mojej wadze, o tym, jak moje ciało się zmienia, which is f**ing disgusting, by the way. To boli, waga to mój duży case. Długo zmagałam się z tym: spadałam, tyłam, efekty jo-jo, nawet fazy głodzenia, było ciężko. Teraz powoli z tego wychodzę. Takie komentarze mogą zniszczyć percepcję siebie - wyznała. Sara zwróciła uwagę, że publiczne ocenianie wyglądu może być krzywdzące. Dodała, że podobne doświadczenia mają także inne osoby, niezależnie od wieku. Podkreśliła, że mimo trudnych momentów stara się zachować dystans i nie pozwala, by negatywne opinie wpływały na jej samopoczucie.

Kolejny etap kariery. "Potem lecę w nowy materiał"

Sara James zapowiedziała, że po zakończeniu trasy koncertowej planuje skupić się na pracy nad nowym materiałem. - Mam wrażenie, że trasa to zakończenie całej ery Playhouse'owej, bo potem lecę w nowy materiał - przyznała. Artystka wspomniała, że chce poświęcić czas na tworzenie muzyki w spokojniejszych warunkach. Myśli o wyjeździe do Japonii i planuje nowe utwory, które powstaną już bez pośpiechu. Nie mówiła o konkretnych projektach, zaznaczyła jednak, że chce, by kolejne działania były zgodne z nią samą.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: