22 września odbyła się sekcja zwłok Edyty Rynkowskiej. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Toruniu ujawniła, co było bezpośrednią przyczyną jej zgonu. "Pani Rynkowska chorowała. Sekcja przeprowadzona w poniedziałek o 9 rano wykazała niewydolność oddechowo-krążeniową. Natomiast bezpośrednią przyczyną śmierci było pęknięcie żylaków przełyku" - przekazała "Super Expressowi". Teraz Rynkowski został przesłuchany.
22 września miało odbyć się przesłuchanie Ryszarda Rynkowskiego. Ze względu na niedyspozycyjność wokalisty zostało ono przełożone. 23 września muzyk stawił się na Komendzie Powiatowej Policji w Brodnicy. "Pan Ryszard Rynkowski jest w trakcie przesłuchania. Co do śmierci pani Rynkowskiej, pani prokurator powiedziała jasno i wyraźnie, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych" - przekazał w rozmowie z Plejadą Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Brodnicy, mł. asp. Paweł Dominiak. Protokół przesłuchania jest objęty tajemnicą. "To, co pan Rynkowski powiedział do protokołu, jest objęte tajemnicą. Są to czynności procesowe i nie możemy udzielać takich informacji. Jeżeli pani prokurator będzie miała życzenie powiedzieć, co zostało ustalone w trakcie przesłuchania, to z pewnością o tym poinformuje" - dodał.
W jednym z wywiadów Ryszard Rynkowski opowiedział o pierwszym spotkaniu z żoną. Zobaczył ją w tłumie po koncercie. "Podpisywałem, podpisywałem, a w pewnej chwili podniosłem wzrok i zobaczyłem przed sobą piękną dziewczynę z ogromnymi oczami. To było olśnienie" - mówił dla "Vivy!". Początkowo Rynkowski był zawstydzony relacją z młodszą o 22 lata partnerką. "Dla mnie to była groza, bo Edyta wyglądała jak wspaniała dziewczyna. A obok niej szedł taki stary z brzuchem" - dodał. Doczekali się syna Ryszarda juniora. "Po ślubie myślałem, że nie zdecydujemy się na dzieci. Widziałem jednak, że Edyta pragnie dziecka. Podjęliśmy kilkanaście, kilkadziesiąt prób i nie było efektu. (...) Czy był to dar od Matki Boskiej? Dla nas tak, ale niech każdy myśli, co chce" - dodał dla magazynu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!