Blanka Lipińska lubi relacjonować rzeczywistość na Instagramie. W tej przestrzeni zgromadziła rzeszę fanów - śledzi ją ponad 840 tys. użytkowników. Pokazuje nowe projekty, podróże, związek z Pawłem Baryłą, a także eksperymenty wizerunkowe. Tym razem autorka "365 dni" nie zmieniała wyglądu twarzy, ale postanowiła zająć się włosami. Jak wyszło?
Celebrytka odwiedziła fryzjerkę i zdecydowała się na trwałą ondulację. Co o metamorfozie mówiła Lipińska? - Nie czarujmy się, musimy jeszcze trochę pociemnić te włosy. A ja się muszę nauczyć je czesać. Pierwszy raz w życiu trwała i wyszła. To jest w ogóle szok. Aczkolwiek obstawiam, że moja radość będzie raczej krótka. Myślę, że naprawdę za trzy mycia już będzie po wszystkim. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć kręcone włosy - przekazała Lipińska, prezentując przemianę. Jest zadowolona z efektów. - Mnie się podoba. A zdanie innych ludzi mnie w ogóle nie obchodzi - powiedziała. Co na to internauci? "Wow", "No to już po włosach. Szkoda", "Super sprawa... świetnie to wygląda", "No nie do końca na trwałą to wygląda, ale podziwiam za odwagę", "Super to wygląda", "Nie znam chyba nikogo z takim dystansem do siebie" - czytamy. Jak widać, opinie są mieszane.
Lekarz przepisał celebrytce popularny lek na cukrzycę. Lipińska nie była jednak zadowolona z efektów i skarżyła się na skutki uboczne. "Wiem, że wy nie widzieliście tego tak dobrze, jak ja - właśnie po to są filtry w mediach społecznościowych, żebyście nie widzieli. Ale mnie to przeszkadzało w życiu" - przekazała gwiazda, pokazując zmienioną twarz. "I tu wjeżdża ostrzeżenie! Pali tłuszcz trzewny i mięśnie. Nawet jeśli jest przepisany przez lekarza (jak w moim przypadku). Gdyby nie ten lek, pewnie mogłabym z zabiegiem jeszcze parę lat poczekać" - uzupełniła.
Plebiscyt Top Avanti24 wystartował! Zagłosuj na swoje ulubione produkty beauty!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!