Sandra Kubicka w maju zeszłego roku została mamą. Na świecie pojawił się wówczas Leonard, którego modelka doczekała się z Aleksandrem Milwiw-Baronem. Celebrytka wielokrotnie powtarzała, że dziecko jest jej marzeniem, które udało jej się ziścić. Kubicka pochwaliła się w sieci, że postanowiła wytatuować sobie imię syna, ale to nie jest jedyny nowy napis na jej ciele.
Jak widać, Leoś jest oczkiem w głowie Sandry Kubickiej, o czym świadczą jej liczne wpisy w mediach społecznościowych. Gwiazda zdecydowała się na wytatuowanie sobie imienia Leonard na barku. Pochwaliła się tym we wpisie na Instagramie. To jednak nie jest koniec. Na przedramieniu influencerki pojawił się jeszcze jeden napis - a konkretnie "matcha". Niedawno Kubicka otworzyła matcharnię, a napój serwowany w jej lokalu wzbudził spore emocje w sieci. Celebrytka zdecydowała się na uwiecznienie tej nazwy, dając do zrozumienia, że nie jest to tylko chwilowa fanaberia, a faktyczna pasja.
To spotkało się z mieszanym odbiorem jej obserwatorów. "Syna imię rozumiem, ale matcha?", "Lubię Panią. Nie hejtuję. Kibicuje! Ale z tym tatuażem "matcha" to trochę zrobię mamie na złość, odmrożę sobie uszy..." - pisali zaskoczeni internauci. Inni wyrażali aprobatę, zachwycając się nowymi tatuażami Kubickiej. "Wzruszające, piękne i idealnie oddające to, kim jesteś – kochającą mamą i kobietą z pasją. Brawo!", "Wow! Pięknie wyszło" - pisali inni.
Jeszcze w marcu Kubicka ogłaszała rozstanie z Baronem, ale ostatecznie nie doszło do rozwodu, a para postanowiła popracować na związkiem. Muzyk postanowił wyjawić, jak dzielą się obowiązkami i opieką nad synem. - Jak ma się mamę, która opiekuje się dzidziusiem, jak ty jesteś w pracy, to łatwo. Wymieniamy się razem z Sandrą obowiązkami, kiedy ona ma swoje zajęcia, to ja zostaję z Leosiem, więc wtedy jest łatwo. Poza tym to żadna praca, to czysta miłość - mówił z rozmowie z portalem Świat Gwiazd.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!