"Kuchenne rewolucje" to program, który wprost uwielbiają widzowie. Magda Gessler od wielu lat przemierza Polskę wzdłuż i wszerz, aby nieść pomoc upadającym restauracjom. Wraz z początkiem września wystartował nowy i już 29. sezon kulinarnego show z jej udziałem. W trzecim odcinku serii królowa polskiej gastronomii zawitała do Torunia, a konkretnie na obrzeża miasta, gdzie niedaleko kampusu uniwersyteckiego znajduje się niewielkie sportowe lotnisko EPTO. Restaurację o tej samej nazwie prowadzi tam pochodząca z Ukrainy Albina. Serwowane tam jedzenie było nijakie, a historia bohaterki poruszająca. Czy Magdzie Gessler udało się wskrzesić lokal?
34-letnia Albina kilka lat temu przyjechała do Polski, aby zarobić na wymarzony remont domu. Po wybuchu wojny nie miała jednak do czego wracać, bo jej dom znajdował się już na terenie okupowanym przez Rosję. Poznała Adriana z Mołdawii, z którym otworzyła lokal przy lotnisku. Obecnie kobieta marzy o własnym domu w Polsce, gdzie mogłaby zamieszkać razem z mamą, córką i partnerem. Niestety, zaserwowane jedzenie nie przypadło Magdzie Gessler do gustu. Było nijakie, i jak sama stwierdziła bez smaku. - To zupa, to jest zupa na gwoździu, w ogóle nie czuć mięs - komentowała. Dopiero gdy do akcji wkroczył Adrian i podał własne zupy, a także kiełbasę z wędzarni, Magda Gessler zobaczyła światełko nadziei.
Na tym jednak problemy się nie zakończyły. Gdy restauratorka wkroczyła do kuchni, jej oczom ukazał się wielki nieład i nieporządek, w pomieszczenie nie było zbyt czysto, więc pracownicy od razu zabrali się za sprzątanie. Nie obyło się też bez problemów komunikacyjnych. Polały się nawet łzy. Albina miała problem, mianowicie pracownicy nie stosowali się do jej poleceń. - Chyba trzeba zmienić całą ekipę. Nie mam już siły na nich - mówiła przed kamerami. Jedna z pracowniczek Julia, nie wytrzymała presji i zamknęła się w schowku. Gdy właścicielka próbowała namówić ją na wyjście, ta nie reagowała. - Nigdzie nie idę - powtarzała w kółko. Interweniować musiała Magda Gessler, dopiero jej udało się załagodzić spór i zakopać topór wojenny. - Idę tylko ze względu na panią - zadeklarowała Julia. Albina także nie wytrzymała wiszącej w powietrzu atmosfery. Gdy w restauracji odwiedziła ją córka, ta zalała się łzami. - Nie mam sił. Nikt nie pomaga, nie daję sobie rady - mówiła płacząc. Zdjęcia z odcinka znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Całe szczęście wraz z upływem czasu napiętą sytuację udało się załagodzić. Maga Gessler obwieściła też zmiany, jakie pojawią się w lokalu. Od teraz restauracja nazywa się "Podniebienie", a serwowane są w niej wyjątkowe dania, m.in. kaszę z gulaszem węgierskim, warzywną zapiekankę czy rozmaite rodzaje zupy krem. Mimo trudnych początków przygotowania do finałowej kolacji dobrze poszły, a ta zakończyła się spektakularnym sukcesem. Gdy cztery tygodnie później Magda Gessler powróciła do lokalu, pozytywnie się zaskoczyła. Jedzenie okazało się tak dobre, jak pod jej nadzorem. - No, to, co lubię! Pycha! Mniam, mniam - zachwycała się nad talerzem. - To jedzenie to wzór dla większości linii lotniczych, jak powinny karmić gości. Od serca, po prostu pycha! - powiedziała wychodząc. Premierowe odcinki programu możecie oglądać w czwartki o godz. 21.30 na antenie TVN. ZOBACZ TEŻ: "Kuchenne rewolucje". Po kuchni krzątały się nawet gryzonie. "Tu śmierdzi g****m mysim"