Tyle Rodowicz zgarnie za koncerty w USA. Przestanie już martwić się o rachunki?

Wszystko wskazuje na to, że przełożona kilka miesięcy temu amerykańska trasa Maryli Rodowicz, pozwoli jej na szybki i imponujący zarobek. Znamy dokładną kwotę, jaką niedługo zgarnie za cztery zagraniczne koncerty.

Maryla Rodowicz nie zwalnia tempa. Dopiero co nagrała z Roksaną Węgiel teledysk do nowej wersji hitu "Damą być" i go mocno promowała w mediach, a już rusza do kolejnych zawodowych obowiązków. Już za tydzień legenda polskiej sceny odwiedzi naszych rodaków w Ameryce. W dniach 22-29 września ma zaplanowane w USA aż cztery koncerty dla Polonii. Będzie w Chicago, New Jersey, Connecticut, by całą zabawę zakończyć w Nowym Jorku. Nie będzie to tania zabawa dla jej sympatyków. Najtańsze bilety na koncert artystki kosztują 70 dolarów, czyli ponad 270 złotych, natomiast na najdroższe trzeba już wydać 150 dolarów, co daje około 600 zł.

Zobacz wideo Wymogi koncertowe Sławomira i Kajry

Amerykańskie honorarium wyższe od polskiego

Jakiś czas temu "Super Express" przeliczył, że za każdy amerykański koncert Maryla Rodowicz zgarnie ponoć aż 35 tys. dolarów, czyli ok. 135 tys. złotych - a za całą minitrasę aż 540 tys. zł! Co ciekawe, rzekomo w Polsce, Rodowicz nie może liczyć na tak wysokie stawki. Zazwyczaj od dawna za jeden występ w naszym kraju na konto gwiazdy wpływa ok. 50 tys. złotych. A wydatki codzienne często mrożą krew w żyłach Maryli. Dlatego zaciska pasa. Już od wielu lat wokalistka twierdzi, że jako singielka, nie może pozwolić sobie na zakupowe szaleństwa. - Od razu bym przepuściła. Ja od ładnych paru lat nie robiłam żadnych zakupów, ponieważ myślę głównie o rachunkach. Nie kupowałam ciuchów (...) Chociaż bez sensu. Przecież ja mam mnóstwo ciuchów, moja córka je sprzedaje, bo wylewa się w szafy. A ile ja mam torebek, butów...  - podkreśliła. Rodowicz w rozmowie z Pomponikiem. Przy okazji wyznała, że marzy też o egzotycznych wakacjach z rodziną.

Jaką emeryturę otrzymuje Maryla Rodowicz? 

Nie jest tajemnicą, że emerytura 78-latki to nie kokosy. "Super Express" niedawno podawał, że obecne świadczenie, które piosenkarka otrzymuje od ZUS-u wynosi 1917 zł. - Cóż mogę powiedzieć? Mam niską emeryturę. Kiedyś to w ogóle nie był temat i dlatego te składki były niskie - mówiła Rodowicz. - Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem - tłumaczyła w rozmowie z "Twoim imperium".

Więcej o: