Paulina Krupińska na InstaStopries pochwaliła się zdjęciem pociech. Widać, że Antonina i Jędrzej bardzo wyrośli. Uwagę zwracają jednak nie tylko dzieci prezenterki, ale także wnętrze salonu, które widać na fotografii. Jest nie tylko bardzo stylowe, ale też przytulne.
Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka wraz z dziećmi mieszkają w Warszawie. Niejednokrotnie pokazują też zdjęcia z domu w górach, przez co wiele osób myśli, że dzielą życie na dwa domy - ten w stolicy i ten na Podhalu. Nic bardziej mylnego. Jakiś czas temu w rozmowie z Plotkiem prezenterka "Dzień dobry TVN" zdradziła, że posiadłość w górach należy do jej teściowej.
Ja od ośmiu lat mierzę się z tym, że żyjemy na dwa domy i tym, że ja chcę żyć w Warszawie a Sebastian w Zakopanem. Myśmy się tu [w Warszawie - red.] poznali, myśmy tu zamieszkali, tu się urodziły nasze dzieci i tu je wychowujemy (...). Czekaliśmy na to, że kiedyś wybudujemy dom, bo ten dom, w którym my mieszkamy (...) nie jest mój. Sebastian wiele razy podkreślał, że wybudował ten dom na Podhalu dla mamy, żeby wróciła ze Stanów Zjednoczonych. Kiedy ja zaszłam w ciążę i urodziłam Tosię, ona przyjechała i faktycznie wróciła do Polski i to jest jej mały domek
- powiedziała nam. Jakiś czas później opublikowała InstaStories, w którym znów tłumaczyła, że mieszka z bliskimi w Warszawie. - Dzieci chodziły tutaj do przedszkola, teraz chodzą do szkoły (...). Nie jestem taką złą matką, która zostawia te biedne, samotne dzieci same na Podhalu i ciągle przesiaduje w Warszawie. Są ze mną cały czas - wyjaśniała rozbawiona.
Teraz Krupińska uchylała rąbka tajemnicy i pokazała, jak prezentuje się jej salon. Zrobiła to mimochodem, chwaląc się zdjęciem dzieci, które wypoczywały na kanapie. "Wczoraj wrócili moi narciarze i jedli lody z pucharów - napisała. Zasłoniła przy tym twarze pociech, by chronić ich prywatność. W oczy rzuca się wystrój pomieszczenia. Widać, że Krupińska i Karpiel-Bułecka lubią łączyć tradycję z nowoczesnością. Idealnie zestawili ze sobą takie materiały, jak beton na ścianie z drewnianymi meblami i dodatkami. Warto zwrócić uwagę, że salon łączy się z jadalnią. Obok masywnego drewnianego stołu stanęła więc duża obita welurem kanapa. Do tego kolorowe i puchate poduszki, które nadają całości przytulności. Nie brakuje też roślin doniczkowych. Nie sposób pominąć także oświetlenia - uwagę zwracają zwłaszcza kosmiczna lampa. Taki dodatek nie pasuje do wszystkich wnętrz, tu jednak wydaje się idealny.
Na innych zdjęciach Pauliny Krupińskiej (znajdziecie je w naszej galerii, w górnej części artykułu) widać, że w salonie pojawił się puchaty dywan. Są też niebanalne półki na książki i rodzinne pamiątki. Na ścianach nie brakuje też ramek ze zdjęciami.
Jakiś czas temu Sebastian Karpiel-Bułecka wygadał się, że planuje budowę domu w górach. Muzyk nie ukrywał, że zdecydował się na ten krok ze względu na rodzinę. "Wreszcie stało się i projektuję dom dla siebie, dla mojej rodziny. Teraz, jak jedziemy na Podhale, mieszkamy z moją mamą. Wiem, widzę, że coraz bardziej ją to męczy. Ona zaprzecza, ale mam świadomość, że starszy człowiek potrzebuje spokoju. Dlatego podjąłem decyzję o budowie domu. Mama będzie blisko nas, ale jednocześnie będzie ten spokój miała" - powiedział w "Na Żywo".