Papa D ma zakaz wstępu do USA na 10 lat!

Miał być Disneyland jak z przeboju Papa Dance a skończyło się jak zwykle - awanturą i policją w tle. A do tego Stasiak nic nie wie, czyli "You Can Papa Dance".
KAPIF.PL/KAPIF

Wczoraj pisaliśmy o brawurowej akcji, jaka rozwinęła się na pokładzie samolotu lecącego z Monachium do Londynu. Tymi złymi okazali się Polacy (dokładnie zespół Papa Dance ), a poszkodowaną oczywiście stewardesa linii Lufthansy. Dziś wiemy znacznie więcej.

Jak donosi dzisiejszy "Fakt", zespolik z Polski miał palić papierosy w toalecie oraz być pod wpływem alkoholu. Jak na nasze warunki to norma (patrz: Panasewicz, Wiśniewski, Borysewicz, Szyc, Torbicka, Kwaśniewski). Ale nie to jest najgorsze według relacji świadków.

Ponoć klawiszowiec Filip Siejka miała wykręcić stewardesie rękę, bo ta zabrała mu aparat . Nie wiemy, czy chodziło o to, że był cyfrowy, czy o to, że w ogóle mu zabrała? W każdym razie, siary Papa Dance nam narobili, a dowcipy o Polakach latających Lufthansą opowiada się nawet w Watykanie.

Efekt jest taki, że zespół został wyprowadzony z samolotu w kajdankach i ma zakaz wstępu na teren USA na 10 najbliższych lat! Jakim cudem zatem Stasiak zagrał zaplanowane koncerty w Stanach, gdy reszta grupy została odesłana do Polski? Gdy stewardesa krzyczała "Polaki* mnie biją" Stasiak spał i dlatego jest czysty. Nadal nas ciekawi, co by lider zespołu krzyczał, gdyby brał udział w bójce.

* Słowo Polaki napisałem specjalnie - żeby nie było

Więcej o: