Jeżeli szykujecie się na potępienie Ivana Komarenki za kazirodztwo to ostudźcie swoje emocje, bowiem Ivan chwali się 10 letnim Stiopą na łamach "Faktu", którego nazywa synem, choć biologicznym ojcem nie jest. Sam Ivan galimatias tłumaczy tak:
On nie ma taty, szukał we mnie wsparcia i zaczął mnie traktować prawie jak ojca, śmieję się więc, że mam teraz syna - czytamy w Fakcie
Wokalista traktuje chłopca bardzo poważnie i stara się dumnie zastępować mu ojca prosząc rodzinę o pomoc w wychowywaniu "potomka":
Prosiłem ich, by pilnowali Stiopy i dbali, by uczył się języków obcych. Teraz wyrabiam mu paszport, w sierpniu chcę go zaprosić do Warszawy i pokazać Polskę - podaje Fakt
Plotek podziwia postawę Ivana, a pomaganie rodzinie się chwali. Wciąż jednak nie możemy zrozumieć sprzedawania rodzinnych historii tabloidom, co niekiedy zalatuje tanim lansowaniem się za cenę wszelką.