Dariusz Michalczewski to bokser dość często zakochujący się i zmieniający kobiety. Prawdziwy z niego macho. Miał już dwie żony. Z obiema się rozstał. Teraz Tigerowi zebrało się na ckliwe wyznania i postanowił opowiedzieć "Super Expressowi" o swoim najnowszym obiekcie westchnień.
Dziewczyna ma na imię Basia, a poznali się na imprezie fitness klubu. Dziś są razem, choć łatwo nie było.
Wielu facetów o niej marzyło, ale jej znajomi trzymali ją pod kloszem. Podobno chowali ją przede mną. Kiedyś nawet pewna koleżanka powiedziała, że nigdy w życiu nie będziemy razem - wyznaje bokser tabloidowi
Być może znajomi przeczuwali, że Michalczewski to podrywacz i może skrzywdzić dziewczynę. Ale Tiger od początku był szczery z blondynką.
Powiedziałem Basi, jaki byłem i jakie robiłem numery, bo chciałem wyczyścić sobie stół. Chcę zmienić swój tryb życia, chcę być normalnym, porządnym człowiekiem. Chcę być z Basią, ale nie wszyscy nam tego życzą (...) Już swoje przeżyłem. W wieku 23 lat miałem kobiety: trzy, cztery, tyle, że aż się pogubiłem. Takich rozrywek to już mam potąd - tłumaczy Michalczewski
Cóż... na starość każdy pragnie się ustatkować. Nawet Dariusz Michalczewski ma już dość "rozwiązłego życia".
Plotek zauważył jedną rzecz. Wszystkie kobiety boksera: jego pierwsza żona Dorota, druga Patrycja i obecna ukochana Basia, są do siebie bardzo podobne. No i wszystkie są blondynkami. Żony innego boksera, Przemka Salety mają przynajmniej inny kolor włosów... choć wszystkie na imię Ewa.
Bokserzy po prostu idą za ciosem.
