• Link został skopiowany

Mandarynkowy sen czy zepsuty cytrus? Wideo

Niegdyś tancerka i nikomu nieznana dziewczyna z Łodzi, która została żoną polskiego gwiazdora i spełniła swoje marzenia. Poznaj historię kopciuszka, która nigdy nie doczekała się happy endu.
Mandaryna
Mandaryna/ Agencja Wyborcza.pl

Marta Mandrykiewicz urodziła się w Łodzi. Tancerka a z zawodu animatorka kultury. Piękna, młoda i bardzo ambitna dziewczyna, która w 2002 roku poznała Michała Wiśniewskiego , lidera Ich Troje . Jak na tamte lata, zespół był ogromnie popularną grupą, która wypłynęła na szerokie wody dzięki piosence "Powiedz".

Marta szybko zdobyła zaufanie Wiśniewskiego i stała się samodzielną choreografką Ich Troje. Stworzyła układy taneczne m.in. dla In-Grid czy Groove Coverage .

Z czasem okazało się, że Michała Wiśniewskiego i Martę Mandrykiewicz łączy coś więcej, niż tylko przyjaźń. Gdy ogłosili, że są razem, Polska zaczęła bacznie śledzić losy "Pierwszej Pary Show-Biznesu". O Michale zrobiło się naprawdę głośno, gdy ten postanowił pokazać swoje prywatne życie w reality show "Jestem Jaki Jestem" :

Kontrowersyjne show biło rekordy popularności a Marta zaczęła wychodzić z cienia Michała . Z każdym dniem stawała się bardziej popularna. W jednym z odcinków, producenci poprosili Wiśniewską o zaśpiewanie piosenki "Stand by your man" specjalnie dla Michała .

Wtedy powstał pomysł nagrania samodzielnej płyty Marty . Michał zaangażował producentów z całej Europy, poprosił o pomoc grupę Groove Coverage . Tak powstał pierwszy singiel o tytule "Here I Go Again" , promujący krążek "Mandaryna.com":

Mandaryna zaczęła robić oszałamiającą karierę w naszym kraju i poza jego granicami. Jej singiel szybko stał się hitem i podbijał listy przebojów w Polsce, Austrii, Czechach, Niemczech a nawet Australii. Została twarzą odzieżowej marki Orsay oraz kawy Nescafe.

Marta Wiśniewska przestała być postrzegana jako żona skandalisty i stała się dla wielu nastolatek prawdziwą gwiazdą - Mandaryną \.

Przełom nastąpił w 2005 roku, gdy Marta nagrała wielki przebój "Ev'ry Night" i szybko zdobył status "Hit Lata" :

Mandaryna rozebrała się dla magazynu CKM i szykowała się do występu na "Sopot Festival 2005" . Michał Wiśniewski odradzał Marcie udziału w festiwalu. Zaczęły pojawiać się plotki, że w ich małżeństwie nie dzieje się najlepiej, a próba wyhamowania Marty była spowodowana zazdrością o popularność.

Nikt jednak nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Tydzień przed konkursem, do internetu wypłynęło nagranie, na którym słychać Martę śpiewającą najnowszy kawałek. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nagrania ukazało totalny brak umiejętności wokalnych Mandaryny . Wokalistka poślizgnęła się i z samego szczytu kariery zaczęła gwałtownie spadać:

Upadek był nieunikniony. Bolesne zderzenie z rzeczywistością przerosło Martę podczas Sopot Festival 2005, gdzie została wygwizdana:

Niebo nad Mandaryną było już zachmurzone a co za tym idzie, piosenkarka musiała spodziewać się gromów krytyki pod swoim kierunkiem. Wszyscy wstrzymali oddech i przez chwilę chcieli uwierzyć, że to tylko sen. Mandarynkowy sen.

Było jednak inaczej. Gwiazda zapadała się pod ziemię. Stała się obiektem drwin i szyderstw. Zarówno ze strony ludzi jak i osób publicznych:

Przyszedł czas na rozwód z Michałem Wiśniewskim , wyprowadzkę z ich wspólnego domu i pogrzebanie marzeń o gwiazdorskim życiu.

Mimo wszystko, trzeba w tej całej bajce o niespełnionej królewnie bronić Mandaryny . Gdyby nie nagranie z prób, które przedostało się do internetu (znaczy się, samo się nic nie robi, ktoś po prostu chciał Marcie zaszkodzić), to na występ Mandaryny w Sopocie, ludzie patrzyliby mniej krytycznie. A tak, każdy doszukiwał się wnim fałszu, nieuderzania w dźwięki, totalnego brak umiejętności wokalnych. Gdyby nie to wydarzenie, powiedzmy sobie szczerze, kto by zwracał na to uwagę? Każdy patrzyłby na Mandarynę jak na fajną laskę, otoczoną tancerzami i w przepięknych strojach.

Dziś Marta jest znów zakochana, otwiera szkoły tańca, walczy z chorobą i... śpiewa. Tak, wydawać by się mogło, że po takiej wpadce, już nigdy nie usłyszymy Mandaryny . Jest jednak zupełnie inaczej. Marta koncertuje, bierze lekcje śpiewu i uczy się na błędach. Jak na razie wyniki tej przemiany są zaskakujące:

Nie zawsze mamy to, czego byśmy chcieli, a nasze ambicje przysłaniają nam rzeczywistość, dając obraz wymyślonego przez nas świata. Marta za bardzo dała się porwać fantazji i uwierzyła, że można robić wszystko, gdy ma się piękne ciało i pieniądze.

Więcej o: