Jarek zniknął w piątek wieczorem, a już w sobotę rano wszyscy go szukali, po tym jak nie stawił się w programie "Pytanie na śniadanie", prowadzonym przez Paulinę Młynarską, siostrę jego partnerki życiowej, Agaty. Kiedy okazało się, że Jarek nie pojawił się również na wieczornej próbie "Przebojowej nocy" , którą miał poprowadzić zamiast Janusza Józefowicza , wszyscy wpadli w panikę. Dosłownie w ostatniej chwili zdecydowano, że zamiast Kreta pojawi się Radek Brzóska z TV Polonia.
W końcu jednak udało się odnaleźć Jarka . Okazało się, że...zasnął na dwa dni w swoim małym mieszkanku. Mówi się, że winna całemu zajściu jest ambicja prezentera - zbyt dużo rzeczy wziął sobie na głowę i organizm się zbuntował. Życie w biegu, stres, treningi zrobiły swoje i doprowadziły do skrajnego wyczerpania.
Jarek skarżył się, że bolą go kolana i ma straszne zakwasy - mówi dla "Faktu" Przemysław Saleta - Był bardzo zmęczony. Byłem przerażony jego kondycją.
A było tak: po piątkowym treningu Jarek wybrał się do lekarza i usłyszał, że ma pożądnie odpocząć. Prezenter wrócił do domu i wziął kilka tabletek, które miały mu w tym pomóc. Najwidoczniej zażył zbyt wiele. Wyspany Kret pojawił się w niedzielę na imprezie integracyjnej "Gwiazdy tańczą na lodzie" .
Powiedzenie co za dużo, to nie zdrowo znowu się sprawdza (w kwestii wysiłku i w kwestii tabletek).