Olga Frycz do tej pory nie miała zbyt wiele szczęścia do mężczyzn. Spotykała się m.in. z Jackiem Borcuchem, a ich romans wywołał skandal w branży. Później była kilka razy w związku, doczekała się dwóch córek. Na początku marca podzieliła się radosną nowiną. Okazało się, że związała się ze znanym tancerzem, a swojej miłości nie chciała już dłużej ukrywać. Aktorka nie ukrywa, że jest u jego boku bardzo szczęśliwa. Teraz zakochani ujawnili kulisy swojej znajomości.
Olga Frycz i Albert Kosiński przyjęli zaproszenie od TVP i pojawili się w "Pytaniu na śniadanie". Ich miłość przyszła niespodziewanie. Aktorka bowiem chciała wreszcie spełnić swoje wielkie marzenie i wybrała się na lekcje tańca. - Zawsze chciałam tańczyć, a nigdy nie miałam takiej możliwości. Teraz, jako już dojrzała kobieta, spełniam swoje marzenia z dzieciństwa - powiedziała. Taniec przyniósł jej także uczucie, bowiem na parkiecie spotkała Alberta Kosińskiego, który był jej nauczycielem. Szybko poczuli, że między nimi jest coś więcej.
Szybko złapaliśmy wspólny język (...). Zaczęliśmy ze sobą dużo rozmawiać. Było mi głupio, z punktu widzenia instruktora, bo biorę za te lekcje pieniądze, a my gadamy
- powiedzieli w "Pytaniu na śniadanie". Frycz nie ukrywa, że przy nim czuje się bezpiecznie, a on dba o to, żeby było jej jak najlepiej. Dlaczego, choć na początku ukrywali związek, zdecydowali się nim pochwalić publicznie? Powód jest prosty. - Jesteśmy szczęśliwi. (...) Chcę o tym krzyczeć, opowiadać - wyznała aktorka. Zdjęcia zakochanych znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Jakiś czas temu pojawiły się domysły, że zakochani szykują się do ślubu. Wszystko przez komentarz aktorki, w którym odpisała Soni Bohosiewicz. 48-latka pod zdjęciem Frycz i Kosińskiego zacytowała słowa ślubnej przyśpiewki. Olga odpisała na to: "To za rok", i dodała emotkę szampana. Jak na razie nie pojawiły się żadne szczegóły, ale jak widać, Frycz trafiła wreszcie na idealnego dla siebie mężczyznę, więc wszystko jest możliwe!